Ogród w cieniu sosen cz. 7
Re: Ogród w cieniu sosen cz. 7
Ewelino - ja też niedawno bardzo martwiłam się moim psiakiem, budził sie w środku nocy i strasznie piszczał, coś go bardzo bolało. Weterynarz nie mógł zdiagnozować co mu tak naprawdę dolega. Eksperymentowaliśmy z lekami i na szczęście psiak wrócił do formy, ale do dziś nie wiemy co było tak naprawdę powodem jego boleści. Bałam się, że to może jakiś rak. Ale badania krwi i prześwietlenia na szczęście ma super i tryska znów energią. Mam nadzieję, że z Twoją sunią będzie tak samo.
- asma
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7820
- Od: 19 wrz 2011, o 12:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdynia
Re: Ogród w cieniu sosen cz. 7
Ogród piękny,ale psiunia przesłoniła mi cały wątek...mogę spytać jaka to operacja?
- Ewelina
- Przyjaciel Forum
- Posty: 7484
- Od: 4 lut 2007, o 16:26
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Ogród w cieniu sosen cz. 7
Dziękuję Wam za "dobre słowo" i trzymanie kciuków za sunię
Nasza psina ma 14 lat , jest więc prawdziwą seniorką ( przedstawiciele tej rasy żyją 14-16 lat , a ona , jeśli dożyje to właśnie 14 lat skończy 11.czerwca ...). Słabsza i bardziej nieporadna stawała się stopniowo; prawie już nie słyszy , ale jakoś sobie dotychczas radziła. Jednak wiosną przyplątały się niepokojące zmiany - nieustanne picie wody, apatia, brak apetytu ( a był z niej niezły żarłok!) , które po zdiagnozowaniu (dwukrotne USG jamy brzusznej, badana krwi, wymazy ...) dały rozpoznanie - ropomacicze i natychmiastową operację. Zdecydowaliśmy się z ciężkim sercem , bowiem lekarz dawał dużą szansę na dobry wynik, stwierdził też ,że pies po tej operacji i przeleczeniu ma szansę jeszcze pożyć... No i operacja w zasadzie się udała, usunięto co trzeba, po 10 dniach zdjęto szwy, tyle że pies jest nadal apatyczny, prawie nie je, niemal cały czas śpi, wychodzi tylko na króciutkie spacery ( 50-100metrów !!!) bo jest bardzo słaby. Odnoszę wrażenie,że ona choć nie cierpi to po prostu ... umiera.
"To tylko pies, tak mówisz, tylko pies...
A ja ci powiem
Że pies to czasem więcej jest niż człowiek.
On nie ma duszy, mówisz...
Popatrz jeszcze raz -
Psia dusza większa jest od psa !
My mamy dusze kieszonkowe:
Maleńka dusza, wielki człowiek;
Psia dusza się nie mieści w psie !
Więc kiedy się uśmiechasz do niej,
Ona się huśta na ogonie(...) "
I wiecie ,że coś w tym jest ? Mimo ,że sunia jest słabiutka to na każdą pieszczotę , czy pojawienie się nowego domownika reaguje tą "huśtającą się na ogonie duszą".
Poniżej na zdjęciach nasza pupilka :
gdy była maleńką , 10tygodniową dziewczynką
i już jako całkiem dorosła suczka.
Wiem ,że macie ręce zajęte łopatkami , sekatorami i grabiami,sadzeniem , plewieniem i podlewaniem , ale jeśli jednak dacie jakoś radę - trzymajcie proszę kciuki, żeby się jej poprawiło...

Nasza psina ma 14 lat , jest więc prawdziwą seniorką ( przedstawiciele tej rasy żyją 14-16 lat , a ona , jeśli dożyje to właśnie 14 lat skończy 11.czerwca ...). Słabsza i bardziej nieporadna stawała się stopniowo; prawie już nie słyszy , ale jakoś sobie dotychczas radziła. Jednak wiosną przyplątały się niepokojące zmiany - nieustanne picie wody, apatia, brak apetytu ( a był z niej niezły żarłok!) , które po zdiagnozowaniu (dwukrotne USG jamy brzusznej, badana krwi, wymazy ...) dały rozpoznanie - ropomacicze i natychmiastową operację. Zdecydowaliśmy się z ciężkim sercem , bowiem lekarz dawał dużą szansę na dobry wynik, stwierdził też ,że pies po tej operacji i przeleczeniu ma szansę jeszcze pożyć... No i operacja w zasadzie się udała, usunięto co trzeba, po 10 dniach zdjęto szwy, tyle że pies jest nadal apatyczny, prawie nie je, niemal cały czas śpi, wychodzi tylko na króciutkie spacery ( 50-100metrów !!!) bo jest bardzo słaby. Odnoszę wrażenie,że ona choć nie cierpi to po prostu ... umiera.
"To tylko pies, tak mówisz, tylko pies...
A ja ci powiem
Że pies to czasem więcej jest niż człowiek.
On nie ma duszy, mówisz...
Popatrz jeszcze raz -
Psia dusza większa jest od psa !
My mamy dusze kieszonkowe:
Maleńka dusza, wielki człowiek;
Psia dusza się nie mieści w psie !
Więc kiedy się uśmiechasz do niej,
Ona się huśta na ogonie(...) "
I wiecie ,że coś w tym jest ? Mimo ,że sunia jest słabiutka to na każdą pieszczotę , czy pojawienie się nowego domownika reaguje tą "huśtającą się na ogonie duszą".
Poniżej na zdjęciach nasza pupilka :

gdy była maleńką , 10tygodniową dziewczynką

i już jako całkiem dorosła suczka.
Wiem ,że macie ręce zajęte łopatkami , sekatorami i grabiami,sadzeniem , plewieniem i podlewaniem , ale jeśli jednak dacie jakoś radę - trzymajcie proszę kciuki, żeby się jej poprawiło...
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42371
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród w cieniu sosen cz. 7
Ewelinko to smutne, ale może jednak ! śliczna ta mordka na ostatnim zdjęciu i nie wygląda na te lata 

- Miiriam
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6147
- Od: 13 maja 2007, o 00:17
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Ogród w cieniu sosen cz. 7
Ewelinko - rozumiem cię bardzo , bardzo dobrze ...
Od kiedy pamiętam z taką miłością i ciepłem opowiadałaś o Suni .. a ona towarzyszyła Ci w każdym wątku ... sama mam zwierzątka - więc uwierz .. wiem...
Głaszczę ciepło dzielnego Piesa i przytulam jej Panią
Trzymajcie się Obie 
Od kiedy pamiętam z taką miłością i ciepłem opowiadałaś o Suni .. a ona towarzyszyła Ci w każdym wątku ... sama mam zwierzątka - więc uwierz .. wiem...
Głaszczę ciepło dzielnego Piesa i przytulam jej Panią


Re: Ogród w cieniu sosen cz. 7
Ewelinko, zdrówka dla suni
Może się wzmocni po operacji. Bądź dobrej myśli. Wzruszający wiersz - sama prawda...

- usa1276
- 1000p
- Posty: 2243
- Od: 22 sty 2012, o 19:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: świetokrzyskie
Re: Ogród w cieniu sosen cz. 7
Ewelino trzymam za sunie kciuki i życzę jak najlepszych wieści
tez mam psy i wiem jak to jest gdy chorują najgorsza jest ta bezsilność
tez mam psy i wiem jak to jest gdy chorują najgorsza jest ta bezsilność
Re: Ogród w cieniu sosen cz. 7
Ewelino, łzy same i mnie popłynęły - ja się bardzo związuję ze zwierzętami, podobnie jak większość z nas. My ogrodnicy jesteśmy bardzo wrażliwi.
Wiesz co, trzymam mocno kciuki za Twoją kochaną sunię... myślę, że teraz ma kryzys pooperacyjny związany z wiekiem - trudniej i wolniej dochodzi do siebie, ale wierzę że odzyska formę i zdrowie. Tego Ci życzę z całego szczerego serca.
Trzymaj się!
Wiesz co, trzymam mocno kciuki za Twoją kochaną sunię... myślę, że teraz ma kryzys pooperacyjny związany z wiekiem - trudniej i wolniej dochodzi do siebie, ale wierzę że odzyska formę i zdrowie. Tego Ci życzę z całego szczerego serca.
Trzymaj się!
- Ewelina
- Przyjaciel Forum
- Posty: 7484
- Od: 4 lut 2007, o 16:26
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Ogród w cieniu sosen cz. 7
Bardzo Wam dziękuję za te ciepłe słowa i wsparcie...
Też staram się być dobrej myśli. Goldi rzeczywiście jakby pomalutku , nieznacznie się ożywia, choć nadal mało je i jest słaba.Zobaczymy, co przyniosą kolejne dni...
Ale dość o psiuni, w końcu to wątek ogrodowy :flower1: A ponieważ jestem dziś w domu , to po załatwieniu bieżących spraw mam poważne plany ogrodowe : koszenie i nawożenie trawnika, usunięcie przekwitłych kwiatostanów na dwu kolejnych rododendronach... Muszę też posadzić wreszcie rośliny, które kupiłam przed chorobą Goldi , a które wciąż czekają w doniczkach : 3 KRWAWNICE, 3 niebieskie DZWONKI (zdążyły już w tych donicach rozwinąć kwiatki, kilkanaście doniczek HOUUNII i 5 RUDBEKII. Niech się tylko nie rozpada , bo pogoda znowu niewyraźna...

Ale dość o psiuni, w końcu to wątek ogrodowy :flower1: A ponieważ jestem dziś w domu , to po załatwieniu bieżących spraw mam poważne plany ogrodowe : koszenie i nawożenie trawnika, usunięcie przekwitłych kwiatostanów na dwu kolejnych rododendronach... Muszę też posadzić wreszcie rośliny, które kupiłam przed chorobą Goldi , a które wciąż czekają w doniczkach : 3 KRWAWNICE, 3 niebieskie DZWONKI (zdążyły już w tych donicach rozwinąć kwiatki, kilkanaście doniczek HOUUNII i 5 RUDBEKII. Niech się tylko nie rozpada , bo pogoda znowu niewyraźna...
Re: Ogród w cieniu sosen cz. 7
Tak trzymaj! Wierzmy, że suni zacznie się widocznie poprawiać!
Ewelina, czy kwiatostany z azalii także się usuwa? Moje pontyjskie już definitywnie przekwitły i nie wiem, czy zostawić je same sobie?
Bezdeszczowego dnia!
Ewelina, czy kwiatostany z azalii także się usuwa? Moje pontyjskie już definitywnie przekwitły i nie wiem, czy zostawić je same sobie?
Bezdeszczowego dnia!
- Sosenki4
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6846
- Od: 8 lut 2012, o 12:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Re: Ogród w cieniu sosen cz. 7
Ewelinko, Twoja sunia, jak każda starsza istota ciężko wraca do zdrowia po tak ciężkiej operacji. Ludzie w podeszłym wieku mają tak samo. Daj jej czas a na pewno się pozbiera i wyliże z choroby. Trzymam mocno kciuki, bo deszcz nie daje nic robić w ogrodzie
- promyk
- 200p
- Posty: 470
- Od: 18 kwie 2011, o 22:02
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Re: Ogród w cieniu sosen cz. 7
Witaj Ewelinko, wpisuję się żeby nie zgubić Twojego zaczarowanego ogrodu.
Staraj się dojrzeć promyk światła tam, gdzie inni widzą tylko ciemności.
Pozdrowienia z Doliny Wieprza - Sylwia
Promyczkowy przed ogródek
Pozdrowienia z Doliny Wieprza - Sylwia
Promyczkowy przed ogródek
- Ewa_tuli
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2956
- Od: 16 sty 2012, o 22:03
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Legnicy
Re: Ogród w cieniu sosen cz. 7
Trzymamy kciuki za Twoją sunię (z moją sunią).
Jest sędziwego wieku, więc i wolnej dochodzi do siebie.
Będzie dobrze.
Jest sędziwego wieku, więc i wolnej dochodzi do siebie.
Będzie dobrze.

- Ewelina
- Przyjaciel Forum
- Posty: 7484
- Od: 4 lut 2007, o 16:26
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Ogród w cieniu sosen cz. 7
Bardzo , bardzo Wam dziękuję za słowa otuchy, pociechy i za wsparcie.

Sunia nadal walczy , choć nie ma widocznej poprawy - słabnie, i przesypia całe dnie, prawie nie je... Spędzam z nią wiele czasu tuląc i głaszcząc - jak dziecko, gdy chore. Ona to chyba czuje i jest spokojna. Powoli jednak oswajam myśl o jej odejściu... Póki nie ma oznak cierpienia , nie zdecyduję się na jej uśpienie. Jakoś nie mogę... Może sama odejdzie, we śnie , po cichutku...
Jeśli dożyje , to jutro będzie miała swoje 14 urodziny !!!
Ale to przecież wątek ogrodowy , więc choć kilka ujęć z ogrodu , który o tej porze roku prezentuje się pięknie ,choć od miesiąca poświęcam mu niewiele czasu...
Różanecznik "Dreemland" i Clematis "Willy"

Jeszcze ciagle kwitną niektóre RODODENDRONY i ostatnie ORLIKI

Tu znowu taki ogólny widoczek , a po prawej SZCZODRZENIEC płożący się między kamieniami skalniaka - Bernadetko/Miiriam - pamiętasz go ???

Ogólny widok i zbliżenie bardzo obficie w tym roku kwitnącej KALINY SZTYWNOLISTNEJ


Sunia nadal walczy , choć nie ma widocznej poprawy - słabnie, i przesypia całe dnie, prawie nie je... Spędzam z nią wiele czasu tuląc i głaszcząc - jak dziecko, gdy chore. Ona to chyba czuje i jest spokojna. Powoli jednak oswajam myśl o jej odejściu... Póki nie ma oznak cierpienia , nie zdecyduję się na jej uśpienie. Jakoś nie mogę... Może sama odejdzie, we śnie , po cichutku...
Jeśli dożyje , to jutro będzie miała swoje 14 urodziny !!!

Ale to przecież wątek ogrodowy , więc choć kilka ujęć z ogrodu , który o tej porze roku prezentuje się pięknie ,choć od miesiąca poświęcam mu niewiele czasu...


Różanecznik "Dreemland" i Clematis "Willy"


Jeszcze ciagle kwitną niektóre RODODENDRONY i ostatnie ORLIKI


Tu znowu taki ogólny widoczek , a po prawej SZCZODRZENIEC płożący się między kamieniami skalniaka - Bernadetko/Miiriam - pamiętasz go ???


Ogólny widok i zbliżenie bardzo obficie w tym roku kwitnącej KALINY SZTYWNOLISTNEJ
- Miiriam
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6147
- Od: 13 maja 2007, o 00:17
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Ogród w cieniu sosen cz. 7
Pamiętam Ewelinko ... mój chyba podgryzły nornice zimą ... znów trzeba do Krzywaczki
Odkryłam ją dzięki Tobie , a przecież jest dość blisko ....
Dużo i ciepło myślę o WAS.

Odkryłam ją dzięki Tobie , a przecież jest dość blisko ....
Dużo i ciepło myślę o WAS.