Kurcze, chyba jednak wyszło fatalnie...
Zaczęło się niewinnie...
Nawet pomoc przyszła
Korzenie jak widać do bani. Podzieliłam ją na dwie kępki. Pierwsza ma mało bulw ale sporo zdrowych korzeni:
Druga ma sporo nowych psb, ale z kolei prawie żadnych zdrowych korzonków

:
Poprzycinałam jeszcze trochę korzonków... jakbym miała wyciąć wszystko co martwe, to z tej drugiej kępki chyba nic by się nie ostało
Przy okazji wysypałam na siebie i przyległości pół buteleczki cynamonu...
Tę kępkę z ładniejszymi korzonkami posadziłam dosyć płytko, żeby szybciej przesychało:
Wszystko odbywało się pod bacznym spojrzeniem... pełnym dezaprobaty
Obie kępki pozabezpieczałam recepturkami, bo się ledwo trzymały w podłożu.. nie miały czym
Efekt końcowy
Jak myślicie, czy któraś z kępek ma szansę się odratować?
