Tosiu - współczuję, bo mnie by też płakać się chciało w takiej sytuacji.
Robisz, pracujesz, starasz się a potem ktoś to wszystko niszczy, nie wiadomo w jakim celu.
Magdziu - niedługo zacznie się piękny okres dla róż.
Będzie kolorowo, pachnąco i pięknie.
Jacku - też miałam taki zamiar, ale szkoda mi ich było i zostały.
Tak sobie wykasowałam kilka pięknych odmian.
Tak to jest, jak chce się zbyt dużo mieć na raz.
Ja nie mam liliowca Dumortiera.
On ma charakterystyczne brązowe umaszczenie na zewnątrz płatków.
Jadziu - całkiem możliwe, że jakieś zanieczyszczenia są w powietrzu.
Albo coś w pobliżu jest spryskane jakimś świństwem, które je wykańcza.
Teraz rolnicy robią opryski zbóż, więc kto wie ?
Poza tym dodawanie do mikstury środka zatykającego owadom ssawki gębowe działa na wszystkie owady, pożyteczne też.
Może ktoś w okolicy zrobił taki oprysk i taki jest skutek.
Gosiu - większość tych orlików to samosiejki.
Ale też są urocze więc zostają.
Mam nadzieję, że róże w tym roku dadzą pokaz.
Wracając do Souvenira de Philemon Cochet, dzisiaj rozwinął się w słonku już całkiem.
Ma płaski kształt miseczki i nic nie stracił na zapachu.
Padało też przez dwa dni a kwiat zniósł to dzielnie.
I trochę różności, takich tam.......
