amarylek ogrodowy-doniczkowy. Podobno może rosnąć w doniczce
U nas leje nieprzerwanie od samego rana intensywny deszcz.
Po lekturze Twojego wczorajszego posta z hipkami zaczęłam się zastanawiać, czy nie wnieść swoich hipków z powrotem na parapety. Zwłaszcza, że przy dzisiejszych opadach mocno zacina na nie deszcz choć taras zadaszony Mają chyba stanowczo za dużo wody
Judyto-cebule łatwo nadgniwają,zdecydowanie bym wzięła do środka na parapety,tym bardziej,że i noc zapowiada się zimna,w Tatrach spadł śnieg. Przemku-dzięki!
Olgo-a co spodziewałaś się i w swoim ogrodzie śniegu?Mgły może,ale chmury chyba poleciały zakopianką w moją stronę.
3 stopnie nocą pod koniec maja w dołku pod Wawelem to nieco nisko,wprawdzie u mnie i kominek elektryczny i oba piece(ten mały w kuchni od wczoraj po zabiegach regeneracyjno wzmacniających) i dwa olejowce sprawne i mogę włączyć w dowolnej chwili.
Pszczoły zleciały się do tymianku i mam moc zawiązanych truskawek w donicach,białe,lekko czerwieniejące i całkiem czerwone.
Właśnie wieczornice od Ciebie rozkwitają jak zwykle w okolicach Bożego Ciała.A piwonie maja opóźnienie. Judyto-dobrze,że zwartnice wyniosłaś pod dach.
Witaj Ewo, melduję że nadrobiłam u Ciebie wiosenne zaległości i znajduję podwórkowy w świetnej formie. Wiem że praca zawodowa i opieka nad mamą zabiera Ci mnóstwo czasu, a ogródek wypielęgnowany aż miło. Wszelkie cienioluby doskonale sobie radzą co zrozumiałe, ale zaskoczyły mnie czosnki ,które preferują słońce. Dobrze że robią remonty, ale czy muszą Twoją cierpliwość wystawiać na tak ciężkie próby ?
Specjalne głaski dla kociej arystokracji i ucałowania dla Ciebie.
Witaj Elwirko-donoszę,że duża zielona hosta,ta która kiedyś miała dziury po gradobiciu jak po bombardowaniu ma się świetnie i nadal jest największa.Poza tym pod murem,gdzie dzięki przycięciu drzew na sąsiedniej posesji rano jest słońce założyłam miętowisko i za rok jak już będzie definitywnie po remontach zaproszę na wodę z miętowym i melisowym listkiem.W tym roku nie znoszę ławeczki ani stolika bo nie wiadomo kiedy wkroczą panowie budowlańcy.
Czosnki ozdobne też są posadzone na grządce pod murem.Tu jeden z nich po stratowaniu przez psa,w wazonie doszedł do siebie,choć na znacznie krótszej łodydze.
a to mój prezent dla Mamy- skrzynka z dwoma niecierpkami nowogwinejskimi na okno w cieniu białego bzu(nie wiem ile go przyciąć po przekwitnieniu?) i ałyczy
i pokrzywnik Blumego na okno słoneczne na razie w krótkiej skrzynce z opcją drugiej jak trafię inne koleusy,a jest ich nieprzebrany wybór.
i jeszcze też z kwietnym motywem
Dobrze że zyskałaś trochę słoneczka na podwórkowym zawsze to większe możliwości
i pole do popisu dla roślinek. Rok temu miałam piękne szałwie na cienistej rabacie ale jakoś nie mogą się
ogarnąć po zimie. Za to mięta rozlazła się po całej grzędzie
Prezent dla mamy truskawkowy ?
Elżbieto G.-tam nie było problemów,im też cieniowało,poza tym obawiali się,że suche gałęzie spadną,porobią szkody,dojdzie do wypadku,naturalnie po uzyskaniu wymaganych zgód najęli firmę specjalistyczną i zgodnie z zasadami sztuki poprzycinali,to już dwa lata temu.Też miałam szałwie i oregano złociste,ale nie przezimowały,a w tym roku nie dokupywałam.Bardzo dobrze mają się kocimiętka,melisa i lubczyk,czosnek niedźwiedzi,który właśnie przekwita,odrobina trawki żubrówki,czosnki ozdobne,których jeszcze kilka wychodzi,większość fioletowych,jeden bardzo duży biały i może małe różowe,które w zeszłym roku przywiozła mi Foggia.Mięty mam za płotkiem w gorszej ziemi,zmieszanej z piaskiem i w cieniu mojej czereśni,myślałam,że będzie z nimi gorzej,ale powybijały nieźle,sucho tam bardzo mają.
Torcik jest to biszkopt,tiramisu i na wierzchu galaretka z czarnej porzeczki.
Ewko prezent dla mamy bardzo wyszukany i zapewne w 100% trafiony
Przepięknie skomponowane koleusy. Lubię je choć trochę się mi czasem buntują przy zimowaniu.
Chyba za rok znowu wysieję.
Bez obciachaj przede wszystkim z kwiatostanów, a przy okazji uformuj go jak Ci pasuje,
co najstarsze można wyciąć. On zdaje się w sierpniu podobnie jak truskawki będzie zawiązywał pąki na przyszły rok.
Judyto-zdawała się być dość zadowolona.
Nie mogłam przyciąć bzu,bo zaczęło padać.Ale mam już plan zrobienia porządku z tym kawałkiem zieleni,widok może być ładny,nasadzenia lepsze warunki do życia.
Zwartnice gdy jest chłodniej kwitną dłużej.Truskawki zawiązane.
Świta nadzieja,że otrzymam zamówione w lutym pelargonie.Słabiutka i warunkowa,ale jednak.
Ooo...
Ewko nareszcie miód na moje zbolałe od deszczu nerwy.
Zapytam nieśmiało: - czy to jest bieżąca fota hipków?
Czy Pan od pelasiek zmiękł nieco i zaproponował sensowne rozwiązanie tego nieszczęsnego i ciągnącego się tak długo już zamówienia? Użyj argumentów, że kiedy doprowadzi nas do ostateczności to ..się policzymy!!!