Zapyliłem, nic innego nie kwitnie, więc pewnie będą pewne nasiona, a i sam bym jeszcze jaką małą porcyjkę wysiał leucanthemki.
Lofki u mnie w szósteczkach wszystkie, no oprócz świeżo przywiezionej z wystawy kwiatowej w Chorzowie L. jourdaniana, która ma centymetr. Ta L. fricii faktycznie miała spory kwiat (i na żywo intensywniej różowy), w porównaniu chociażby do tej zwykłej diffuski.
Generalnie masakra z pogodą. Miało być kolorowo, a tu ni ma. Pąki jakie były parę dni temu, takie teraz są. Żeby nie było, że ściemniam parę kiepskich fotek, robionych na szybko.



