Witajcie
Oczywiście pierwsze co rano zrobiłam, to poleciałam na balkon sprawdzić jak się ma Pan Pomidor! Otóż żyje i ma się chyba dobrze

już całkowicie powstał z martwych i nie będę musiała przeżywać żałoby z jego powodu

Jestem z siebie dumna, a Wam wszystkim bardzo dziękuję za rady! Jakby to powiedział mój synek "damy radę? Tak damy radę!!" No i daliśmy radę:)
stefanek specjalnie dla Ciebie zdjęcia truskawek! Nie tylko kwitną, ale są już małe zielone truskaweczki , no ale to te zwisające:D No i nawet Biedronkowe się ruszyły i jedna wypuściła kwiatuszki /białe/:D
Kolejną rzeczą, która lekko mnie zdenerwowała dzisiejszego ranka to... wygoniony gołąb z balkonu, który postanowił posiedzieć sobie w moich osteo! jak o 6stej rano usłyszałam "uhuhuuuuhuuuhuuuuhhuuuu" to już wiedziałam że coś jest nie tak... Jak wyleciałam na balkon i jak go wygoniłam, to śladu po nim nie było! Oprócz połamanych gałązek osteo:/ Z 5kwiatów poszło się kochać, że tak powiem i pozostało ugniecenie... Kwiatków i połamanych gałązek się pozbyłam... Niech go tu jeszcze raz zobaczę!!!
