No właśnie
_oleander_, czytałam w Twoim wątku, że Tymuś chory. A wczoraj z kim go zostawiłaś? Ucałuj go mocno.
Marysia też dziś po południu zagorączkowała, a od wczoraj kaszle
To rzeczywiście jakiś wirusek, bo dzieciak był na dworze w ciepłe dni. Nie mogła się przeziębić!
U mnie dziś nie to co zaplanowałam, raczej jak zwykle! NIE LUBIĘ PONIEDZIAŁKU!
Poniedziałek to w naszym życiu dzień jak piątek: pełen obowiązków: średnia córeczka na wycieczkę o 8.30. Łukaszek
w Pyrzycach oddalonych o 30 km na 8.30! Marysia z powodu pogrzebu w rodzinie wychowawczyni na 9.00!
No nic, tylko się rozedrzeć na kilka części! Postanowiłam, że Najmłodsza zostanie ze mną, Natalcia do szkoły i na świetlicę,
a z Łukaszem na czas do Ośrodka. Kidy wróciłam z zakupami do domciu, już było dobrze po dziewiątej. Marysia tak marudziła, że nie byłam w stanie niczego zrobić w ogrodzie. Zaprowadziłam ją do domu, położyła się do łóżka i oglądała bajki
I to było najlepsze z możliwych rozwiązań: mogłam co nieco porobić w ogrodzie
Moje pierwsze dzisiejsze spostrzeżenie: szalona róża będzie lada chwila kwitnąć

Zaniepokoiło mnie mnóstwo mrówek na jednym z pąków:: sprawdziłam; nie widziałam mszyc
To z jakiego powodu tyle mrówek na pąku?
No i zauważyłam w połowie zjedzony maleńki pączek
Kiedy wroga widać - łatwiej z nim walczyć. Tu niczego nie widać a skutek i owszem
NO, dobra. Na dzień dobry było niefajnie. Ale potem
Brat zrobił prawie osiem metrów chodnika. Lecę zrobić fotkę bo zapomniałam.
tak było w południe:
a tak pod koniec dnia:
I punkt dnia: roślinki do wysadzenia: wisteria, lilie i powojnik tangucki
i oczywiście winorośle: zamarzyło mi się, by z nich uzyskać z czasem naturalny parawan;
ale najpierw musiałam oczyścić toto łoto:

a potem pooooszło

posadziłam dwie odmiany: Kalinę - jakąś nowość i białe (odmiany nie zapisałam - jutro uzupełnię, bo dobrze jednak mieć te nazwy tutaj

Później dosadziłam anemonki z rabatki pod bzami, lilie chronione pod folią, coś tam jeszcze i 3 stevie:
Zmiana planów co do śliwki mirabelki: na razie ją popodcinałam i będzie tymczasową podporą dla wisterii i powojnika
tanguckiego:
nie zmieniły się moje plany co do hostowiska:
Po południu pojechałam z Marysią na inhalacje, zajechałam potem do Baumat-u po kontrłaty.
Wykombinowałam, że z nich zrobię stelaż dla kratek, które w zeszłym roku służyły za tło dla
winobluszczu. Mam ich chyba cztery, dlatego kupiłam osiem sztuk. Chcę je wykorzystać jako wsporniki
dla powojników w "dole", choć jeszcze nie wiem, gdzie. Ale to kwestia dobrze przespanej nocy
Potrzebne mi będą słupki i kotwy

Kupię jutro
Mam poczucie dobrze wykorzystanego dnia. I to jest najważniejsze.
