Zrobiliśmy jeden malutki błąd- zraszacz trawnikowy jednej z sekcji zamontowany jest centralnie w miejscu ogniska

Na szczęście przy takiej powierzchni działki to nie kłopot znaleźć nowe miejsce, ale sam fakt, że pomimo planu i konsultacji błąd się jednak wkradł. Oczywiście ja mam luz, bo jak już pewnie zdążyliście mnie nieco poznać nie martwię się takimi "pierdołami"
Zresztą poprawki to nie problem:
http://www.youtube.com/watch?v=tVG0FYQ7Q8Q
Aga, na pewno pokaże co wymyśliłam. Ale tak naprawdę efekt będzie dopiero jak zaczną kwitnąć pelargonie, bo na razie to one tylko liście mają i plakietki z nazwa mi przybliżają ich kolor
Jula, taras mam w betonie i dlatego chwasty bardzo dbają o to żebym nie musiała się tym denerwować obserwując z leżaka ten niewykończony element

Nie mam na razie innego pomysłu, jak po prostu iść i ręcznie z nimi walczyć.
Pat, na trawniku ( ten płaski plac piachu) jest kilka zraszaczy i stwierdzam, że Twój plan jest genialny ! Na 100% tak będzie
Iwonka mam kilka rodzajów "pryskaczy" oraz linie kroplujące. One są podzielone na 6 sekcji a każda ma za zadanie nawodnić odpowiednią część ogrodu. Dokładny plan jak chcesz to wyśle na pw. Teraz działają tylko 4 sekcje, czyli rabata przed domem, zakątek brzozowy, trawnik przed sadem ( sad z grubsza) oraz linia kroplująca przy tarasie. Trawnik i rabata "aguniadowa" na razie nie istnieją, to nie ma czego podlewać
Ilonka, babunia na pewno je "podrasowała" jak trzeba

Co prawda była oburzona, że takie młode sadzonki kupiłam i zanim one będą ładne tak jak powinny to się sezon skończy. Ale jej wytłumaczyłam, ze to takie specjalistyczne odmiany, nie do kupienia w sklepach sa , to troche zeszła z tonu
Ja w każdym bądź razie nie piszę się więcej na żadne sadzonki z netu i własne wysiewy Pani Kusicielko
Danuś mechanizacja w pełni na chwasty bardzo by się przydała

Swój ogród podlewałam dotychczas po kilka godzin co drugi dzień i powiem szczerze jakikolwiek wyjazd to zawsze była katastrofa. Bardzo mnie to podlewani automatyczne cieszy i teraz już mam czas do wieczora grzebać w ziemi
Czasami było tak, ze ludziska siedzieli sobie spokojnie przy ognisku a ja latałam z wężami po działce, co chwila przestawiając pryskacze. Poza tym automat ma jeszcze jedną fantastyczną zaletę. Nastawiając czas podlewania na godziny w nocne, nie ma problemu z ciśnieniem wody, które w nocy jest idealne
Iga, też tak myślę

Oczywiście i tak zostaje mi podlewanie miejsc, takich jak tarasik żwirowy, donice, skrzynki i przedniego trawnika, bo tam nie ma automatu ze względu na psy.