Zrobiłam dzisiaj wycieczkę do najbliższego punktu ochrony roślin - a raczej do mini-punktu. Mieli tylko Karate Zeon. Nie byłam jednak do końca pewna, czy mogę go bezpiecznie zastosować.
W rezultacie spryskałam róże roztworem wody z parafiną.
Teraz jednak zastanawiam się, czy dobrze zrobiłam - bo gdzieś na forum przeczytałam, że opryski parafinowe to wczesną wiosną....
Teraz róże błyszczą się jakby je ktoś lakierem pomalował - to dobrze? czy są w stanie oddychać?
I mam wątpliwość - jeśli będę musiała spryskać róże chemią, to najpierw spłukać tę parafinę z liści? - a jeśli tak, to czym?
Dlaczego ja mam taką pustkę w głowie? Jeszcze tyle muszę się nauczyć - bo jak na razie to nawet nie umiem poprawnie określić szkodnika, który pożera moje rośliny.
Jestem aktualnie "w dołku" - taka zielona jestem i od razu 63 róże....

Powinnam od jednej zaczynać - i po kilku latach, jeśli ten krzaczek przeżyłby mój brak doświadczenia, zakupywać kolejne...
-- 15 maja 2013, o 22:11 --
Edytko, dziękuję za rady
Beatko,
