
Moje roślinki - Kasia1007
- justus27
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16348
- Od: 18 mar 2009, o 18:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Gorlice/małopolska
Re: Moje roślinki - Kasia1007
Przepięknie Ci rosną hoje 

- Paula15
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3450
- Od: 23 sie 2008, o 16:15
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Moje roślinki - Kasia1007
Tak, to prawda, poza tym jest ekspansywna i potrafi się szybko rozmnażać, przez co wypiera inne rodzime gatunki. Nazywana jest także "przekleństwem indii" właśnie z tego powodu i w niektórych rejonach świata jest uważana za chwast, bo nawet zwierzęta nie chcą jej jeść.renatas pisze:zaciekawiłaś mnie lantaną... ale czy to prawda ,że wszystkie jej części są trujące?
- Kasia1007
- 500p
- Posty: 736
- Od: 19 maja 2012, o 13:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Moje roślinki - Kasia1007
Dziękuję Wszystkim za odwiedziny i miłe słowa

Co do Lanzarote, to również mieliśmy w planach, ale znajomi nam odradzili ze względów pogodowych - wolne zazwyczaj dostawaliśmy na przełomie października / listopada, a tam ponoć wtedy troszkę chłodniej jest niż na G.C. i zdarzają się opady, tak, że zrezygnowaliśmy.
W takim razie Chorwację polecam - jest znacznie bliżej i taniej niż na Lanzarote. Można jechać samochodem, czyli zawsze jakieś jedzonko zabrać ze sobą itp., no i oczywiście bugenville również są
Co do do latany, to niestety prawda. Co nie zmienia faktu, że jest wiele roślin domowych trujących, czy szkodliwych, ale jeśli tylko nie ma w ich pobliżu dzieci czy zwierząt, to mogą sobie rosnąć bez przeszkód. Przy dzieciach jednak zrezygnowałabym z jej uprawy. U moich rodziców, gdzie trzymam część hoyek jest mały piesek, na 5 min został sam i pół rośliny zjadł, a raczej pogryzł. Na szczęście nic mu się nie stało, tylko kwiatek praktycznie nie do odratowania
Dzięki Stefanku, ale póki co to 'stare' okazy pokazuję ;) , kupione w zeszłym roku jako maleńkie szczepki do samodzielnego ukorzenienia. Niektóre dość długo się ukorzeniały, jak np hoja obovata - z tego, co pamiętam ok. 4 m-ce, tak, że dopiero teraz po zimie ruszają ze wzrostem. Z tych pokazanych w moim poprzednim poście jedynie hoyę compacta miałam z korzonkami, ale również była to bardzo malutka roślina, która zimą większość listków straciła.
Co do takich sąsiadów, to osobiście bardzo ich lubię
Sprawiają, że uśmiech od razu pojawia się na twarzy
Dzięki Kasiulka, u mnie carnosa też była oporna, nie raz zdarzało się tak, że wszystkie pączki zrzucała, aż w końcu została obcięta i podzielona na wiele szczepek...
Co do reszty, to zobaczymy. Swoją niewielką kolekcję hoyek mam stosunkowo krótko, bo od jakiegoś roku, może trochę więcej (później były u mnie na topie fiołki). Żadna, nawet z większych jeszcze u mnie nie kwitła, tak, że zobaczymy, czy również mi się z nimi nie odmieni
Niestety były podtopienia. U mnie osobiście nie, ale przez podwórko rzeka płynęła, (nie zdziwiłabym się wcale, jakby mi marchewka między różami wyrosła) a u sąsiadów, czy trochę dalej wodę musieli wypompowywać, no i dość dużo zniszczeń w uprawach było. Jak wracaliśmy z weekendu majowego, to niewiele brakowało, żebyśmy nie utopili się w błocie, bo zamiast drogi było jedno wielkie, grząskie bajoro... A jeszcze wybraliśmy drogę powrotną koło Miechowa - tam było chyba najgorzej - ludzie się topili, jedni o mało w rowie nie wylądowali, traktorem ich wyciągać musieli, tak, że bardzo nieciekawie było.
A jak tam u Ciebie było??? Mam nadzieję, że lepiej niż u mnie...
A skoro jesteśmy w temacie lantany, to pokażę Wam zdj. rosnącej w trochę cieplejszym klimacie od naszego
Niestety zdjęcia słabej jakości, nie odzwierciedlają jej prawdziwego uroku...





I dlatego też moja mama je trzyma u siebiePaula15 pisze: Mają niestety jedną wadę- zajmują bardzo dużo miejsca![]()

Dokładnierenatas pisze:Kasiu-ja też mam ogromny sentyment do "kanarów" ,nie na darmo nazywają je Wyspami Szczęśliwymi![]()


W takim razie Chorwację polecam - jest znacznie bliżej i taniej niż na Lanzarote. Można jechać samochodem, czyli zawsze jakieś jedzonko zabrać ze sobą itp., no i oczywiście bugenville również są

Renatko, moja bugenwilla zrobiła dokładnie to samo - zrzuciła wszystkie przykwiatki po kilku dniach od jej przyniesienia do domu. Daj jej troszkę czasu, musi się zaaklimatyzować.renatas pisze:Zdjęcia mojej bugenwilli na razie nie będziebo zrzuciła prawie wszystkie przykwiatki i obecnie wygląda marnie,ale mam nadzieję,że odżyje -chucham i dmucham na nią.
zaciekawiłaś mnie lantaną... ale czy to prawda ,że wszystkie jej części są trujące?
Co do do latany, to niestety prawda. Co nie zmienia faktu, że jest wiele roślin domowych trujących, czy szkodliwych, ale jeśli tylko nie ma w ich pobliżu dzieci czy zwierząt, to mogą sobie rosnąć bez przeszkód. Przy dzieciach jednak zrezygnowałabym z jej uprawy. U moich rodziców, gdzie trzymam część hoyek jest mały piesek, na 5 min został sam i pół rośliny zjadł, a raczej pogryzł. Na szczęście nic mu się nie stało, tylko kwiatek praktycznie nie do odratowania

Dzięki Stefanku, ale póki co to 'stare' okazy pokazuję ;) , kupione w zeszłym roku jako maleńkie szczepki do samodzielnego ukorzenienia. Niektóre dość długo się ukorzeniały, jak np hoja obovata - z tego, co pamiętam ok. 4 m-ce, tak, że dopiero teraz po zimie ruszają ze wzrostem. Z tych pokazanych w moim poprzednim poście jedynie hoyę compacta miałam z korzonkami, ale również była to bardzo malutka roślina, która zimą większość listków straciła.
Co do takich sąsiadów, to osobiście bardzo ich lubię


Dzięki Kasiulka, u mnie carnosa też była oporna, nie raz zdarzało się tak, że wszystkie pączki zrzucała, aż w końcu została obcięta i podzielona na wiele szczepek...


Niestety były podtopienia. U mnie osobiście nie, ale przez podwórko rzeka płynęła, (nie zdziwiłabym się wcale, jakby mi marchewka między różami wyrosła) a u sąsiadów, czy trochę dalej wodę musieli wypompowywać, no i dość dużo zniszczeń w uprawach było. Jak wracaliśmy z weekendu majowego, to niewiele brakowało, żebyśmy nie utopili się w błocie, bo zamiast drogi było jedno wielkie, grząskie bajoro... A jeszcze wybraliśmy drogę powrotną koło Miechowa - tam było chyba najgorzej - ludzie się topili, jedni o mało w rowie nie wylądowali, traktorem ich wyciągać musieli, tak, że bardzo nieciekawie było.
A jak tam u Ciebie było??? Mam nadzieję, że lepiej niż u mnie...
Paulinko, ale w naszych warunkach latana by i tak nie przezimowała, więc nie ma się co martwić tym, że jest rośliną ekspansywną. Martwiłabym się jedynie tym, że jest właśnie rośliną trującąPaula15 pisze:Tak, to prawda, poza tym jest ekspansywna i potrafi się szybko rozmnażać, przez co wypiera inne rodzime gatunki. Nazywana jest także "przekleństwem indii" właśnie z tego powodu i w niektórych rejonach świata jest uważana za chwast, bo nawet zwierzęta nie chcą jej jeść.renatas pisze:zaciekawiłaś mnie lantaną... ale czy to prawda ,że wszystkie jej części są trujące?

A skoro jesteśmy w temacie lantany, to pokażę Wam zdj. rosnącej w trochę cieplejszym klimacie od naszego

Niestety zdjęcia słabej jakości, nie odzwierciedlają jej prawdziwego uroku...




- labka1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4410
- Od: 4 wrz 2012, o 16:22
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Radom
Re: Moje roślinki - Kasia1007
jejej jaka ładna...
A co do trujących...prawie wszystkie macie w domu Difenbahię..a to bardzo trujące..Adenium również..hoye też coś mają co szkodzi zwierzakom..jak większośc roślin z grubymi, skórzastymi liśćmi..taka wiedzę ogólną dostałam od weterynarza..mamy mnóstwo trujących w domach..ale tylko nie które maja nagłośnioną złą sławę..
Chyba wszystko zależy od środków ostrożności..wystarczy być czujnym i podejśc do tego z rozsądkiem a możemy się cieszyć każdą roślinką jaką chcemy..

A co do trujących...prawie wszystkie macie w domu Difenbahię..a to bardzo trujące..Adenium również..hoye też coś mają co szkodzi zwierzakom..jak większośc roślin z grubymi, skórzastymi liśćmi..taka wiedzę ogólną dostałam od weterynarza..mamy mnóstwo trujących w domach..ale tylko nie które maja nagłośnioną złą sławę..
Chyba wszystko zależy od środków ostrożności..wystarczy być czujnym i podejśc do tego z rozsądkiem a możemy się cieszyć każdą roślinką jaką chcemy..



- Kasia1007
- 500p
- Posty: 736
- Od: 19 maja 2012, o 13:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Moje roślinki - Kasia1007
Dokładnie Kasiulka
Jest mnóstwo domowych roślin, które są trujące, czy szkodliwe, a my nawet nie jesteśmy tego świadomi. Ja akurat mam ich sporo u siebie. Nie raz się zdarzało - kiedy miałam jeszcze adenium, że o tym zapominałam i dopiero w ostatniej chwili sobie przypominałam, żeby założyć rękawiczki przy cięciu np. Sam fikus benjamina, calathea, cyklamen, filodendron, 'Gwiazda Betlejemska', wilczomlecz, kroton, alokazja, czy nawet anturium należą do takich właśnie roślin... Co nie zmienia faktu, że gdybym miała maluszka w domu, to jednak zrezygnowałabym z ich uprawy - w życiu różnie bywa... Moich znajomych dziecko czasem lubiło sobie ugryźć jakiegoś kwiatka - niby każdy go pilnował, ale wystarczyła chwila nieuwagi i malec już był koło doniczek. Tak, że lepiej chuchać na zimne...

- labka1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4410
- Od: 4 wrz 2012, o 16:22
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Radom
Re: Moje roślinki - Kasia1007
Dlatego mówię..zła sława sie ciągnie za kilkoma gatunkami..ale jest ich bardzo wiele..
Do nas należy dbanie o ostrożność.. Albo zabezpieczyć tak aby dziecko nie sięgnęło, czy zwierzak..albo zmienić upodobania?
ale myślę,że można częściowo chociaż pogodzić te rzeczy..tylko potrzeba dobrej woli..i dużo racjonalnego myślenia..
(ja tez się zapominam...ostatnio oskubałam listek z Inoxii..i dopiero pomyślałam..
) Ale paluszków raczej nie oblizujemy..więc ...cóz..ryzyko zawodowe? 
Do nas należy dbanie o ostrożność.. Albo zabezpieczyć tak aby dziecko nie sięgnęło, czy zwierzak..albo zmienić upodobania?
ale myślę,że można częściowo chociaż pogodzić te rzeczy..tylko potrzeba dobrej woli..i dużo racjonalnego myślenia..

(ja tez się zapominam...ostatnio oskubałam listek z Inoxii..i dopiero pomyślałam..


- Blueberry
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6658
- Od: 7 kwie 2013, o 22:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: woj.dolnośląskie
- Kontakt:
Re: Moje roślinki - Kasia1007
Tak po prawdzie to większość roślin doniczkowych jest trująca, nawet storczyki. Czytałam gdzieś zalecenia żeby nawet po dotknięciu liścia myć ręce, aby nie wetrzeć sobie niczego np. w gałkę oczną
Ze zwierzętami i z dziećmi trzeba uważać, oj trzeba... Moja Kicia ma wybitną ochotę właśnie na te trujące, krotony i guzmanię
O ile ta druga stoi w miejscu niedostępnym to krotonów bardzo pilnuję... Cóż, chcę mieć kwiatki, więc coś za coś 



?Nadzieja to jest kwiat, który zakwita i rośnie gdy inni go podlewają.? Charles Martin
Truskawkowa działka cz.3 Zielona ferajna cz.4
Pozdrawiam, Natalia
Truskawkowa działka cz.3 Zielona ferajna cz.4
Pozdrawiam, Natalia
- Nolinka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2256
- Od: 28 maja 2012, o 09:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Białystok
Re: Moje roślinki - Kasia1007
Kasiu pokazałaś piękną lantanę
bardzo bym chciała, żeby moja była choć w części taka piękna
Dla mnie liście lantany pachną podobnie do rabarbaru, którego liście też są trujące
Na szczęście moje koty nie gustuja w roślinach doniczkowych, za to córka, jak była malutka, odgryzła kawałek liścia hoi carnosy 




Zapraszam Roślinki Nolinki cz2 Cz1
- Kasia1007
- 500p
- Posty: 736
- Od: 19 maja 2012, o 13:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Moje roślinki - Kasia1007
Natalko, to tak, jak u mnie piesek
- on głównie za te trujące się bierze
Jest pilnowany, ale wiadome, że czasem wystarczy chwila nieuwagi... Dzieci póki co nie mam, ale z pewnością, kiedy już będą, to roślinki zmienią adres, innej opcji nie ma. Ostrożność ostrożnością, ale lepiej nie kusić złego, a ja przynajmniej będę spokojniejsza ;)
Dziękuję Haniu
Niesamowicie mi się podobała, byłam nią oczarowana, a, że blisko naszego hotelu się znajdowała, to praktycznie dwa razy dziennie ją odwiedzałam
, żeby się 'napatrzeć'
Życzę Ci z całego
, aby Twoja szybko i zdrowo rosła, a wtedy z pewnością będzie piękna



Dziękuję Haniu






To też właśnie, moich znajomych dziecko lubiło sobie czasem poobgryzać kwiatki. Ja osobiście ponoć w roślinach nie gustowałam, za to zdarzyło mi się kilka monet i guzików połknąć za młodu...Nolinka pisze:za to córka, jak była malutka, odgryzła kawałek liścia hoi carnosy

- labka1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4410
- Od: 4 wrz 2012, o 16:22
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Radom
Re: Moje roślinki - Kasia1007
Widać Kasiulki tak maja..bo i ja połknęłam 2 zł w latach 70-tych, do dzis pamiętam jak mnie trzymali na.........nocniku




- Kasia1007
- 500p
- Posty: 736
- Od: 19 maja 2012, o 13:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Moje roślinki - Kasia1007
Najwyraźniej tak...
Ja również nocnik pamiętam...








- labka1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4410
- Od: 4 wrz 2012, o 16:22
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Radom
Re: Moje roślinki - Kasia1007







Re: Moje roślinki - Kasia1007





- labka1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4410
- Od: 4 wrz 2012, o 16:22
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Radom
Re: Moje roślinki - Kasia1007
Dobrze..że w nos...a nie w...

Teraz nosek wtykasz w kwiatuszki


Teraz nosek wtykasz w kwiatuszki

- Magdallena
- 1000p
- Posty: 2068
- Od: 26 lis 2010, o 23:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Moje roślinki - Kasia1007
Kasiu, melduję się w Twoim wątku. Masz piękne kwiaty
. Widzę, że też masz calatheę - tę o okrągłych liściach. Kilka dni temu ją sobie sprawiłam. Powiedz, jaka ona jest w uprawie? Czytam, że trzeba zraszać i jakieś wygibasy przy niej odstawiać. A i tak bywa kapryśna. Jakie są Twoje doświadczenia.
Pozdrawiam Cię gorąco!

Pozdrawiam Cię gorąco!