
Śliwoiśnia to zdecydowanie inny krzew niż świdośliwa. Miałam ją na poprzedniej działce - tylko przeważnie ptaszki były szybsze i obskubywały mi owoce

Podłoże pod kopiec musiałam odchwaścić - bo tam rośnie perz. Nie wyobrażam sobie możliwości odchwaszczenia przerośniętego perzem kopca. Znacznie łatwiej wybrać go przygotowując miejsce

Olu - zaraz lecę

Śliwowiśnia ma owoce podobne do mirabelek, tylko w wiśniowym kolorze i słodziutkie jak miód. Ja robiłam z niej przetwory, przecierając rozgotowane owoce przez sito - bo pestki nie odchodzą.
Ja mam w planie jeszcze drugą wierzbę - ale najpierw sprawdzę jak się będzie u mnie czuła ta pierwsza.
Krysiu - ja uwielbiam kwitnące owocowe drzewa i nigdy nie mogę odżałować, że ten cudny spektakl trwa tak krótko. Teraz czekam na moją rajską jabłonkę. A muszę Wam powiedzieć że śliwowiśnię i rajską jabłonkę wyhodowała z pestek moja mama. Mam jeszcze na działce sosnę(?) wyhodowaną przez moją mamę z nasionka- które przyjechało aż z Syberii. Niestety nie udało mi się zidentyfikować tego drzewka.
Aniołek - durnostojka dla Pacynki
