Witam, witam, dzięki Wam jestem znów wielka, tak się czuję po Waszych wpisach. Niestety wpisy przeczytałam dopiero teraz a okna rano umyłam. Oczywiście nie wszystkie, ledwo dwa, ale to i tak dużo biorąc pod uwagę, że odgruzowywałam pokój juniora przygotowując go do remontu. Kupuję mu mebelki a M będzie musiał pomalować. 4 lata nie malowane, pełno odcisków paluszków jak syn był mały. Teraz to już kawał chłopa, ma przecież 4 lata

.
Poukładałam jego kolekcje póki co na parapecie zabierając stamtąd paprocie i co usłyszałam? Nie podoba mi się Twój pomysł

. Ciekawe czy po pomalowaniu każe ubrudzić znów ściany ?
Misiu, jest mi niezmiernie miło, że moje tulipany tak Ci się podobają. Zwykłe, biedronkowe, jednak warto je mieć. Cieszą mnie jak dziecko lizak. A Twoje pochwały utwierdzają mnie w konieczności ich dokupowania.
Gosiu, dziękuję. Cała rosnę słysząc tyle pochwał
Miłeczko, mądre rady dajesz i spróbuję je choć trochę wdrożyć w życie. No nie lubię sprzątać i dom jest rzeczywiście czasem zapuszczony. No co ja poradzę, że tak jak Tobie, większą frajdę sprawia mi majsterkowanie. Ja też biorę M na przeczekanie lub syn rozładowuje sytuację.
Elu, jak od dziecka było się tak wychowywaną to ciężko się zmienić tak szybko. Jednak masz absolutną rację. Kobiety im mniej robią tym bardziej są kochane przez swoich M. Chyba zacznę być stuprocentową blondynką

. Tyle tylko ile czasu dam radę taka być?
Danusiu, lubię fiołki domowe i ogrodowe. Jeśli masz nadwyżki to bardzo chętnie przygarnę. Właśnie zakwitł mi kolejny fiołek domowy,którego z liścia wychodowałam. Zrobię zdjęcie,jak będziesz chciała od razu wysyłam. Inne jeszcze nie pokazały swojej krasy. Liście tak trochę ponad rok temu dostałam.
Loki czytałam kiedyś Twoją dyskusję z Jackiem o barwinkach. Ty jesteś ich koneserem wręcz, ja mam takiego najzwyklejszego. Lubię go, ale jak zabrał mi pół skalniaka, to już trochę przegiął i muszę go ograniczyć. Pokazał się kolejny tulipan liliokształtny i chyba jednak tarda mi zakwitnie
Czosnek posadziłam ok.3 tyg temu i nic nie widzę, żeby rósł. Mam nadzieję, że Tina mi go nie wykopała

, a powojniki z B. póki co uszczykuję, zeby się zagęściły. Tym razem jednak nie są to rdesty
Basiu, nie cięłam jej jesienią, bo bardzo zmarniała. Ciężko miała z aklimatyzacją. Może rzeczywiście gdybym ją ciachnęła wyszłoby jej to na dobre? W tym roku już nie popełnię takiego błędu. Gałązki na sadzonki przeznaczę i będę mieć kolejne tawuły. Są świetne
Pacynko, tak samo mówię M-owi i chyba dociera, bo ostatnio sam chwycił za żelazko, obiady też gotuje i nawet sprzęt czasempo sobie sprząta jak coś robi.
Z wrzosami u mnie jest ten problem, ze one zimą w słoneczne, bezśnieżne dni przesychają. Wrzosowisko chę mieć i będę miała, ale muszę na nie poczekać i tak jak piszesz przygotować dobrze miejsce. Wszystkiego na raz nie dam rady urządzić
Asiu, na FO bywam będąc w pracy w czasie przerw lub jak jestem obrobiona z pracą. W domu rzadko zaglądam, chyba ze tak jak dziś. Rano dałam czadu z porządkami, teraz pada deszcz a dziecko usnęło w aucie jak mamę odwoziłam
Dziękuję za słowa otuchy i wielkie wsparcie
Pacynko , świetny cytat, do zapamiętania.
To tyle w odpowiedziach, zaraz relacja z miłego spotkania z koleżanką Elą/elakuznicom