Z otwarciem sezonu na przyjęcie gości, to jest tak ... że gości mamy bardzo często, bo oni sami sobie sezon otworzyli i to bardzo rychło

Tak że, proszę się nie krępować i wpadać w każdej chwili ... jestem przyzwyczajona! Powiem szczerze, że na początku krępowałam się i tak jakby się wstydziłam, że mieszkam w takich warunkach, że nie mam salonu do przyjmowania gości lecz mały pokoik, który jest sypialnią, garderobą, gabinetem, jadalnią it.d. Ale zauważyłam, że naszym znajomym, tym wcześniejszym i nowopoznanym, wcale nie przeszkadzają takie warunki, nawet w zimie ... a przecież wychodek mamy na dworze

Teraz wcale tym się nie przejmuję, przecież wiedzą gdzie i po co jadą, co nie znaczy, że jak się dowiem o czyjejś wizycie to czasami nie posprzątam

Czynność ta polega na rozpychaniu wszystkiego, co leży wszędzie, po kątach, ewentualnie próbie wepchania TEGO do szafy, która chyba jest jakaś zaczarowana albo gumowa, bo sama się dziwie, ile rzeczy czasami potrafię do niej wepchać

, złożeniu kanapy, która jednocześnie jest naszym łożem małżeńskim, do stanu siedzącego i szybkim odkurzaniem ... szybkim, bo jest niemożliwością odkurzanie trzymetrowego kwadracika dłużej jak 3 minuty

Tak, że
Pati kochana, jak poinformujesz o swoim przyjeździe, przynajmniej, pół godziny wcześniej, to nawet zdążę "posprzątać"

a jak nie, to zawsze możemy na Wymarzonym Tarasie ulokować się
Pan królik czuje się dobrze, robotę wykonał ... a po dobrym bzykanku trzeba i odpocząć
Pani królica wraca do swojego apartamentu ale po drodze do domu musi jeszcze pogadać z koleżankami kozami
A te dwie małe ( bo to są kózki), jak to dzieci, cały dzień bawiły się w piaskownicy.
Moja szklarnia, dzieło eMa! Znajomi mówią na nią "Kombinat"
Ja z kotami, historie których opowiem innym razem.
