Miałaś rację, Renatko, ze stoiskiem kaktusiwi-sukulentowym, że ci państwo na każdej prawie wystawie.
Nawet sukulencika mamy takiego samego, drugi trichę podobny?!
Świetnie, że pokazujesz swoje pięknotki.
Krysiu W Książu na pewno byli w zeszłym roku i roślinki od nich ładnie mi rosną. mniodkowa mam nadzieję, że długo gniewać się nie będziesz. Obiecuję się poprawić. Ale w tym tygodniu niewiele mnie będzie bo M przyjeżdża na weekend po miesiącu i chcemy spędzić trochę czasu we troje.
Nooo całkiem pokaźna kolekcja Renatko
U mnie objawy wprost proporcjonalnie odwrotne znaczy się parapet sukulentowy będzie się zmniejszał, bo
miejsce na Hoye potrzebne
Ale kolekcja Gruboszy i Eszewerek zostaje, bo je uwielbiam
alunia nawet jak nie pisałam to nie mogłam się powstrzymać aby od czasu do czasu do Was nie zajrzeć i wiedziałam, że powrót jest tylko kwestią czasu.
Elu mi pozostało tylko 5 Hojek plus zzieleniały pęd Lisy który się ukorzenia. Niestety nie mogę się z nimi dogadać a raczek one nie wytrzymują mojego okresowego przelewania. Sukulenty jakoś lepiej to znoszą bo pięknie rosną. Dwie Crasulki musiałam na wiosnę mocno przyciąć, co zresztą po nich widać, bo były już za duże i spadały z parapetów a dwa lata temu były też ostrzyżone praktycznie na łyso. Z tego samego powodu Aeonium też jest znowu małe a kupiłam je w zeszłym roku jako małą roślinkę.
A oto obiecane fotki kwitnących Nagarbii
Ta kwitnie cały czas od momentu zakupu czyli od maja ubiegłego roku. Aż żal mi było ją przyciąć na wiosnę bo miała masę pąków a chciałam aby odpoczęła i się troszkę zagęściła od dołu. A ona co? Nadal kwitnie.
Ojej, taka nieduża a taka urocza ależ ona ma u Ciebie dobrze rok kwitnąć Ja swoją po latach, cięciu, przestawianiu itp. dopiero przymusiłam do wydania kilku kwiatków koło lutego bodajże... no i teraz znów.. liście ładne, ale liście