Małgoś nie ma grzybów trujących podobnych do smardzów,
ale dobry atlas z grzybami przydaje się w takich sytuacjach.
Ja mam taki stareńki, ale przydał się nie raz i dzięki niemu jadłam
wiele grzybów o których nie miałam pojęcia, że są jadalne.
Uwielbiam na przykład sos z purchawek.
