
Życie zwinek niczym nie różni od życia ludzi.
Ona siedzi w domu. Gotuje, sprząta, zajmuje się dziećmi i wykonuje miliony innych, domowych prac. A jedyną rozrywką jest patrzenie przez okno

Jego nigdy nie ma, kiedy jest potrzeby. Teoretycznie poszedł do pracy, ale nie spieszy się do domu. Woli posiedzieć na słonku

i porozglądać się za innymi samicami

W końcu żona nie wytrzymuje i także wychodzi z domu. On tylko na to czeka. Może wracać. Nikt nie będzie mu gderać za uchem. Można spokojnie otworzyć piwo i poogladąc sport.

Ona jednak także jest szczęśliwa. Wreszcie i ona wyszła do innych zwinek

Jakieś zakupy, koleżanki czy kosmetyczka

I życie toczy się dalej...
W domu zwinek nie byłam. W końcu to nie Big Brother.
Ale rodzinka skutecznie odwiodła mnie od sprzątania, czy przerabiania murku, który mam na północnym krańcu działki. Nie będę przecież niszczyć ich świata. Ograniczyłam się do posadzenia 3 celematisów tanguckich McKenzi i już mnie nie było
