Bogusiu, dziękuję za niedzielne odwiedziny i za miłe słowa! Skrzynie są wyłożone styrodurem, na to folia, na spód keramzyt, którego warstwa jest wyłożona agrowłókniną, a na to dopiero ziemia. Planujesz coś podobnego?
Ewa, u nas też na chwilę wyjrzało słońce i od razu świat zrobił się piękniejszy... teraz niestety znowu pochmurno, jak przed deszczem. Miejscami u nas w ogrodzie stoi woda
Asiu, miło że zajrzałaś, a ja z przyjemnością przeczytałam Twój wpis.
Czytam, że szukasz większych egzemplarzy drzew - u nas takowe są dostępne, nie wiem, czy akurat te konkretne odmiany, ale są. Tyle, że kłopotem i kosztem byłby transport, ale może warto to rozważyć?
Cyprysikiem nutkajskim jestem zachwycona i cieszę się ogromnie z tak pięknego i okazałego egzemplarza, który zdobi front. Zmieniłam pierwotne plany, bo miał tam rosnąć klon, ale iglak będzie atrakcją przez cały sezon.
Meble były przez 6 lat odnawiane tylko raz, ale nie tak gruntownie jak teraz... poprzednio dołożyliśmy jedynie warstwę oleju.
Teraz wyglądają jak nowe i mam nadzieję, że ten zabieg wystarczy na ten i przyszły sezon.
Cieszę się, że naszym dialogiem sprawiłam Ci trochę radości!
Małgosiu, nasz parasol mógłby jeszcze służyć - trzeba by go zszyć miejscami. Może nawet nie było by widać za specjalnie tych miejsc... Myślę, że jeśli coś znajdziemy (dzisiaj jakoś żaden nie przypadł nam do gustu) to wymienimy. Parasola z pracy raczej nie przyniosę, ale kto wie ;-) Ty szukasz parasola na taras?
Ewa-zawady - bardzo mi przyjemnie, że poświęciłaś swój czas na czytanie wątku - trochę się tu ostatnio działo, to fakt

Zmiany w końcu zostały zrealizowane, a z efektu finalnego jestem zadowolona.
Nutkaj został posadzony zamiast klona, który był w planach pierwotnych... też myśleliśmy o jego stabilizacji, ale miał tak ogromną i ciężką bryłę korzeniową, że wydaje się być bezpieczny. Dzięki jednak za radę, jutro dopytam czy taki zabieg byłby konieczny.
Olek w dużej donicy prezentuje się efektownie i mimo, że trochę boję się jego uprawy, to uroda przeważyła i zdecydowałam się na zakup i przetrzymywanie zimą w domu.
PanM to mój kompan do wszystkiego - rozumiemy się świetnie i uzupełniamy. Każdemu życzę takiego porozumienia dusz

Pozdrawiam Cię serdecznie!
Danusiu, przy odnawianiu mebli najgorsze jest szlifowanie. Praktycznie gdyby nie to, można by je co roku odświeżać.
Zobaczymy jak będą wyglądać w przyszłym sezonie; chcemy je zostawić na zewnątrz pod przykryciem z brezentu.
Doniczkowe kompozycje kopiuj bez krępacji ;-) Buziaki!
Marysiu, cieszę się, że rozmowa Księżyca ze Słońcem wywołała uśmiech na Twojej twarzy!

Donice obsadziłam i przymrozków się nie boję... do tego stopnia, że przepikowałam dziś do skrzyń pomidorki koktajlowe, a do pozostałych lobelię i szałwię omączoną. Czeka jeszcze na wysadzenie kobea i parę innych drobiazgów, ale to już jutro. Pozdrawiam!