Opowiem Wam historię innej rabatki przedokiennej w moim Ogrodzie
Fragment ten nie przedstawiał się wyjątkowo zadowalająco (widok z początku maja zeszłego roku), więc spontanicznie postanowiliśmy stworzyć rabatę 'w 1 dzień'. Pod koniec maja zakupiliśmy 'gotowce' na Placu Imbramowskim, Luby przekopał teren pod rabatkę (powiedzmy, że kopał, bo tam humusu okazało się że jest tak z 5 cm, dalej kamień) i posadziliśmy kwitnące już kwiaty.
Widok 'przed' i 'w trakcie'
Rabatka oczywiście miała mieć charakter rustykalny, więc znalazły się i stara konewka i dzbanek, w którym dawniej kisił się żur :]
Oblubieniec zrobił tarasik pod miejsce do siedzenia, obok posadziliśmy białego lilaka i voila!

Całość przedstawiała się w taki oto sposób :]
Tydzień temu za przyczyną wolno biegających zielononóżek rabatka, mimo okrycia włókniną w celu odwrócenia ich uwagi, znów przedstawiała się karygodnie, więc wzięłam się za robotę dosypując najpierw kompostu... z własnej pryzmy :]
...dosadziłam rośliny, które wpadły do koszyka w Biedrze (sadzonki wyglądały dość groteskowo, tutaj malwa)
Efekty prac następujące..., które jednak zmuszona jestem kamuflować gałązkami ...
Rozdzielone naparstnice może dadzą radę, floks szydlasty bowiem tuż obok mobilizuje soczystą zielenią
ewo-rozalko, dziękuję

Też mam nadzieję, ze ogród będzie kolorowy. Pewnie w tym roku nie wszystko zakwitnie, choćby irysy, ale miejmy nadzieję, że dojrzewanie tego przedogródka będzie choć trochę spektakularne już wkrótce
katevalley, witaj! Cieszę się, że Ci się podoba:] A jakie nowości chcesz wprowadzić do siebie? Może pobaw się w nowe odmiany starych gatunków?
oglo, tak, dostał i żywopłot i ja (żebym go w końcu prawidłowo poprowadziła;) Może trochę pusto, ale nie razi nawet. Ano, agrest ma się dobrze, w przeciwieństwie do innych starych kęp, których nie zdążyłam nawet przyciąć. Fotki zamieszczę później.
Rzeczywiście, wspólnego listu nie będzie, ale ja może coś skrobnę
