Dziękuję za wsparcie i miłe słowa. Noc minęła spokojnie, śniadanko zjedzone. Teraz poranna kawa dla mnie, porcja bajek dla syna i

do ogrodu.
Dzięcioł przyleciał na mieloną słoninę, widać w okolicy wszystkie drzewa już wyleczył
Powiem Wam, że nie jestem tak obolała jak się spodziewałam. Całą zimę węgiel i drzewo nosiłam, więc zaprawiona w boju chyba jestem. Najbardziej kolana i barki bolą, trochę bicepsy...znaczy się, ze je mam
Elu, mnie pracowanie w niedzielę to żadna nowość, muszę, bo inaczej nie daję rady ogarnąć wszystkiego. Dziś nie będzie taryfy ulgowej, zaraz ruszam do ogrodu i będę kopać pod krzewy od Agi doły.
Uważaj na siebie i się nie forsuj, Szanuj zdrowie, żebyś jak najdłużej była z nami
Marysiu 
, wiem, że dziadki chcą jak najlepiej, ale dziecko to dziecko i nie ma żołądka jak dorosły. Widać frytki lepiej coca-colą popić niż zimnym kompotem
Pewnie, że liczę na jego pomoc. Ktoś musi trzymać mi te olbrzymy od Agi jak będę wsadzać.
Agnieszko, właśnie dzwonił i już powinien dzwonić do Twojej bramy. Póki co wszystko zgodnie z planem. Szkoda, ze się nie zobaczymy tym razem, ale latem to już nieuchronnieodwiedzę Cię ze swoim stadkiem. Miłej niedzieli
Kasiu, jeszcze wciąż więcej mam do posadzenia niż posadziłam. Ale dam radę. Muszę

. Dziękuję za uznanie, wszystko robię sama, sąsiedzi tylko patrzą i stukają się w czoło. Jeden nawet spytał: a co ty się tak znów męczysz?
Małgosiu, z dzieckiem póki co dobrze. Lekkie śniadanko i bajki, a potem on do piaskownicy a ja po glinę, żeby doły pod krzewy zaprawić, potem jak zwykle popieczarkowa, dodam im jeszcze kopostu. Dziś więcej słońca niż wczoraj, ale wiaterek za to jest.
Kasiu/kasia_rom, a najtańszą metodą jaką mam zaprawiam dołki. Nie kupuję bentolitu tylko glinę rozluźnioną żwirem w dołki daję. Potem popieczarkową- mam całą przyczepę gratiś od sąsiada, glina z resztą też z jego działki. Samo sadzenie to byłaby przyjemność, a tak prace oboczne trują życie.
Dziś krzewy i róże, ilesił starczy i cierpliwości dziecka.
Wszystkim młego dnia, komu szpadel czeka, temu czas. Idę kopać...