Witajcie.
Wiosna na całego to fakt, a ja muszę nadrabiać w pracy.
Trochę mam też zawirowań, jutro odwożę córkę na oddział.
Mam nadzieję, że uda się ją wyleczyć w kilka dni, bo planujemy majówkę na wsi.
Romciu będzie ciekawiej gdy się zazieleni, a to jakoś opornie postępuje.
Tak to podbiał.
Aniu 
to podbiał pospolity.
Ale on jest leczniczy, ja go nie wyrzucę.
Staszku ja nie mam forsycji. Jedna padła w wodzie, druga zmarzła na wsi.
na razie nie sadzę, może kiedyś.
Grażynko nie trudno taką alejkę zrobić. Kiedy przekwitną prymulki rozsadzasz najmniejsze kawałki.
Za rok, dwa już się rozrosną w kępki.
Gosiu Tosia za nas pomyślała. Kiedy będzie jechać do Sierpca możemy się umówić.
Ma po drodze Ciebie, Renatkę i może w końcu do mnie dojedziecie

na wieś.
Kiedy krzewy się rozrosną pewnie ten trawniczek zniknie.
Teraz tylko ja potrafię tam kierować kosiarą.

Gosiu to już po majówce, pracuję dłużej w czwartek.
Pozdrawiam serdecznie.
