Iwonko uśmiałam się niesamowicie, może Ty kochana na razie nie ruszaj niczego na tej działce, w sensie cięcia i wykopywania

, super, że już jesteście prawie na swoim, znam to uczucie, jak człowiek cieszy się jak małe dziecko, kiedy może być sam, bo przez całe życie mieszkałam z teściami i kiedy kupili działkę ROD to spędzaliśmy tam każdą wolna chwilę, nawet jak przyjeżdżali to nigdy tam nie spali, więc wieczory były nasze. Na szczęście moja teściowa ma zupełnie inny charakter, ale też czasami cierpliwości mi brakuje, bo teraz dla odmiany Ona mieszka z nami, a że została sama (wdową) musi wszędzie być i wszystko wiedzieć, no i strasznie lubi gadać jak zacznie to nie ma końca

. Ona dla odmiany zagłaskałaby Cię na śmierć

, bo ja jestem jej kochana synową (to Jej słowa), ale wolę już taką, bo jak tylko może to pomoże, no i mi nie rządzi, a że wciąż się dziwi, gdy coś zmieniamy na działce to inna sprawa

. Trzymam Iwonko kciuki i życzę powodzenia, najważniejsze, że Twój M jest za Tobą, a nie za mamusią, mój choć jedynak też zawsze był i jest ze mną
