Hanuś - to dopiero pierwsze floksy. Tak trochę nieśmiało zaczynają kwitnąć.

ale niedługo pewno pokażą co potrafią. Oj, tak ......klimat Beskidów jest bardzo zróżnicowany. Wystarczy kilkanaście kilometrów w głąb gór i już może być całkiem inna pogoda. Nie raz już się o tym przekonałam. Wyjeżdżając z domu w góry, świeciło słoneczko i było cieplutko a jak dojechałam do celu to padał deszcz i było zimno.
Dzisiaj pozdrawiam Cię

z zimnego /14 stopni / i deszczowego Cieszyna.
Izuś - dlaczego zazdrość ? ............
Czym mogę się z tobą podzielić ?

Powiedz co takiego wzbudziło zazdrość a podzielę się z tobą i już będzie po zazdrości.
Chyba masz rację. Liliowiec rdzawy....całkiem zapomniałam o tym pierwowzorze
Oczywiście , następne dopiero zakwitną a niektóre wcale, jeśli chodzi o te nowo sprowadzone.
Krysiu - poślę Ci coś jak tylko przekwitną. A który Cię interesuje? Nie wszystkie mogę posłać, bo niektóre sprowadziłam dopiero w zeszłym roku i wiosną tego roku. Niektóre z nich nawet nie zakwitną i trzeba będzie czekać jeszcze do przyszłego roku.
Goniu - to super, że udały Ci się w ziemi z worka. Musiałaś trafić akurat na odpowiednią ziemię, bo z tego co czytałam w prasie i na forum, to liliowce raczej nie lubią takiej ziemi.Ale to dobrze, że o tym piszesz, bo to potwierdza moje eksperymenty.
A więc jeszcze jeden mit obalony

:P