Marzka!
Posialam pierwszą turę astrów 22 lutego i te mam w większości rozpikowane w pojemnikach (w większości, to za dużo powiedziane, ale ponad połowę).
Teraz posiałam już mniejsze ilości z nasion, które niedawno kupiłam i bardzo mi sie podobały.
Nie mam udanych doświadczeń z lat ubiegłych i zawsze musiałam kupować dotowe rozsady.
Trzymaj za mnie kciuki (a raczej za astry

).
Sporo osób sieje do gruntu, bo ponoć są ładniejsze i mniej podatne na choroby.
Ja planuję dość szybko zacząć je hartować, ale mrozu nie przegonię
