Joasiu
Dokonam wykopalisk przy okazji wyrywania chwastów, będzie nie łatwo wyłuskać cebulki, pamiętam, że nawet te posadzone w starym ogr. zeszły bardzo głęboko w glebę.
Spróbuję

Może cóś jeszcze spodobało się Tobie ?
Julianno
Miło mi gościć Cię w moim wątku

Dziękuję za wyrazy uznania
Nie każdy lubi takie klimaty, jak u nas
Kiedyś miałam wypielęgnowany ogród w pięknym miejscu - kurorcie nad samym morzem...
Ale czegoś mi brakowało, jeszcze więcej przeszkadzało - lubię spokój.
Porwałam się na dzikie hektary mimo problemów z kręgosłupem.
Myślę, że w tym siedlisku odnalazłam to czego szukałam.
Czeka nas z moim Z. mnóstwo pracy, ale jakże nudno było by od razu mieć wszystko gotowe i skończone...
Wczoraj nóżki mnie powiodły do sklepu w kropki, bo Z. widział przed Świętami kartony róż i krzewów...nic nie kupił bo był za duży wybór
W zeszłym roku z woreczka kupionego właśnie tam wyrosła przepiękna, zdrowa i pachnąca róża.
Więc rzuciłam się na pudło i mimo cenzury córki kupiłam trzy i białe lilie plus doniczkę.
Ciągle coś dokupuję, w lodówce, przy balkonie i w szafce zimnej w kuchni czekają bulwy i cebulki do posadzenia. Mieczyki - wiadomo, dalie, canny, irysy, frezje, nawet tuberoza...