Dziewczyny, pozdrawiam serdecznie

Patrzę w kalendarz, patrzę w okno i nie wierzę własnym oczom. Patrzę w prognozę pogody a tam jutro śnieg...

Jestem w stanie permanentnego oklapnięcia, sprzątać mi się nie chce, bo - nie ma głupich - okien nie mam zamiaru myć. Ogarnę dziś i jutro dokładniej, a
generalka jak będzie ciepło. Kiedyś może będzie...
U mnie M. to pedant, ulubione zajęcie - ustawianie książek na regałach...
Gazety są tolerowane o ile albo są ładnie ułożone w szafie albo są całkiem świeże - wtedy doznają zaszczytu przebywania na nocnym stoliku. Moim oczywiście, nie Jego

.
Wieści ogrodnicze część pierwsza czyli hortensje w słoikach

. Mam w tym roku problem z sinymi glonami i nieładnym zapaszkiem, szczególnie z dwóch słoików;
Limelighty już chyba nawet umarły, bo więdną. Podejrzewam, że ma to związek z dwiema rzeczami - największe problemy mam w słoikach, gdzie jest najwięcej gałązek i po drugie - w tym roku słoiki nie stoją na południowym oknie jak rok temu ale na półce w jasnej łazience, być może bezpośrednie słońce hamuje rozwój gnilnych organizmów w wodzie. Najlepiej rokuje
Bobo, ma najmniejsze listki ale zaczynają już pokazywać się korzonki

.
Ale na tym południowym oknie mam obecnie pelargonie w fazie ukorzeniania, za chwilę będę miała dużo lobelii

, drugi południowy parapet to szklarenki z wysiewami sprzed dwóch tygodni

. Gdzie przenieść patyczki...? Nie wiem, ale muszę chyba to zrobić

.
W ogrodzie wszystko przycupnęło, tylko hiacynty głupki łebki pokazują - pewnie dzienne silne słońce je ożywiło.
Na pocieszenie - piękne niebo z gałązka orzecha, który kiedyś będzie ocieniał nasz taras. Kiedyś, może na emeryturze....
