Witam ! Oglądam te wasze piękności i aż ciut ciut zazdroszczę że takie już duże.. moje to maleństwa

W dodatku chyba za mocno je na początku przelałam! Ale.. znalazłam w końcu zastępczy czytnik i mogę wkleić parę fotek. Papryczki (akurat te) są siane wprost do gruntu, między 21-25 lutego (przez tą zimę to ciągle jakieś opóźnienia

). Siane były w podłożu do wysiewu Sterlux z Hollasu, podlanym previcurem (1,5ml na 1 L wody, z tego co wyczytałam z opisu). Sadzonki grzały się pod sztucznym oświetleniem w ofoliowanej półce 12h/dobę, ostatnie pikowanie miały zdaje mi się 19 marca. Poza tym używam wody z kranu, ale odstanej minimum 8 godzin, stawiam ją na parapecie więc też się ciut ogrzewa, do temp. pokojowej, a w pokoju mam 24 stopnie minimum :0) Fakt że przy oknie bywa o pare stopni chłodniej. Po świętach przeniosę je do większego pokoju gdzie jest chłodniej, będą sobie rosły własnym tempem.
Myślę, że do późnej wiosny się pozbierają.. zwłaszcza, że jeszcze drugie tyle zaczyna się dopiero wychylać po podkiełkowaniu na waciku (fantastyczny pomysł, szkoda że nie posłuchałam wcześniej

) ale to już w innej kuwecie.
Moje słoneczka:

Tym papryczkom chyba za bardzo od serca wody dałam przy pikowaniu .. albo i nawet przy wschodach je uszkodziłam niechcąco

Ciągle się uczę

No i bardzo ciekawi mnie ta papryczka, Serrano.. taka włochata

Jak uważacie, czy papryczki pozbierają się w tunelu do kwitnienia? W gruncie będzie ich chyba nie wiele..
