Ewa gajowa pisze: mam w jego osobie posłańca, tanią ogrodową siłę roboczą i konserwatora powierzchni płaskich
Gdyby nie wnuczki 14 urodziny, nie zgodziła bym sie na tę pomoc i nawet nie zostali byśmy na święta.Ja tam nie przepadam za tym "stołowaniem" czyli siedzeniem za stołem i obżeranie się

i dyskusjami politycznymi, bo zawsze jakiś
baran zacznie. Na wsi wybieg jest i wolę tam czy to sami czy z rodziną.A śniadania wielkanocne uwielbiam, to jajo z Banderasem stuknięte
A ja nie mam prawa jazdy Ba ma ale cóż z tego

amator kierowca z niego był, źle jeździł i tak cud że żyjemy.Np. wjechał raz w zamknięty szlaban na przejeździe kolejowym

i pół metra przed nadjeżdżającym pociągiem zdążył zahamować, albo jak pojechaliśmy zwiedzać Oświęcim z dziećmi a wycieraczki były nie sprawne, ale co tam...rzekł- przecież świeci słońce.Gdy wracaliśmy deszcz zalewał szyby a ja obierałam ziemniaki

w aucie i co kilkanaście metrów stawaliśmy by szyby potrzeć tymi pyrami, bo podobno miały coś pomóc....
Jaka byłam szczęsliwa

gdy drugie i ostatnie auto opchnęliśmy i za tę starą Czesię(skoda 100S) kupiłam sobie serwis obiadowy na 24 osoby+ pościeli kilka kompletów
Tylko żałuję że nie zrobiłam prawa jazdy
Rozalko 
...co Ty
godosz co Ty
godosz
Pati survivor26 pisze:tylko jak do niego bachorki umocować?
no musiała bys poszukać starego Junaka z przyczepą

Oj tak tak

Banderas naprawił się nie tylko na oko
Teraz idzie naprawiać
zymbce i jedzie do kliniki beze mnie
