Madziu, właśnie zamawiam sztachety i będę płotki robić. U mnie to te starsze psie damy raczej taranują i tratują. Młody wariat, będzie pewnie wyciągać z korzeniami

. Teraz ma pełno "zabawek", część mu sprzątnęłam jak chwilowo

zginęło trochę śniegu. "zrobił" sobie nowe, łącznie z tym, że kabel pod napięciem

pogryzł.
Na podwórku będą płotki, w ogrodzie stały dozór
Pati, róż dokładnie nie powiem ile, bo kartka w pracy, żeby czasem M jej nie zobaczył, ale coś ok.40 i więcej nie będzie. Sieję w domu jak wariatka, robię takie "stoły" z desek i taboretów. W łazience i na korytarzu na poddaszu-mam nadzieję, ze te drugie przeżyją Patrykowe zabawy w kręgle i inne. Oczywiście parapety w kuchni i a'la jadalni też zastawione wysiewami.
Do gruntu, to już można by marchew i pietruszkę choć wysiać, a tu 30cm śniegu

.
Tamaryszku, skąd mogłabym się gniewać, że nazywasz mnie Sosenką? W końcu sama taki nick wymyśliłam

. Nie mam bladego pojęcia jak mają się krokusy, bo jak je śnieg przykrył, tak nie zdąrzył stopnieć, a teraz wciąż dosypuje. Chyba tak szybko ich znow nie zobaczę, bo prognozy mówią o mrozach. Hiacynty już przekwitają, ale w szczytowym kwitnieniu zapach na cały dom miałam
Agnieszko/aage nie mam aż tak pędzącego wątku, to spokojnie. Wciąż mam wyrzuty sumienia z tymi zdjęciami dla Ciebie
Stasieńko, tak cukinie sadzę w domu w doniczusie, potem jak wciąż zimno, to do większych. Jak już mrozy nie grożą, to do gruntu i rosną. Muszę podlewać, bo u mnie wręcz jak na Saharze mają. Jednak tyle co dla nas to wystarczy. Jeszcze nie siałam. Tak sam robię z dyniami i ogórkami
Aguniu, mamy się całkiem dobrze

. Rozpaliłam z powrotem centralne, wyjadamy zapasy z zamrażarki i zima nam niestraszna

. Dziś odśnieżyłam podwórko, a jutro sąsiad ma przyjść z odsieczą i odśnieżyć wjazd. Musimy po chleb i mleko ruszyć do miasta. Choć najbardziej po mleko, bo chleb mogłabym sama upiec.Słonina dla sikorek też wychodzi, więc bardziej dla zwierzaków po jedzenie niż dla nas

.
Patrykowi bardzo podoba się w domu, cały grudzień, styczeń, luty chodził do przedszkola i dopytywał się o wolne. No to załatwił sobie "wolne" i jesteśmy w domu. Przechodzi mu już choroba, ale chyba do piątku pobędziemy w domu. Mnie też trochę odpoczynku się przyda

.
Zmykam robić kolację

. Pozdrawiam z zaśnieżonego siedliska
