Przede wszystkim dziękuję, że byliście ze mną przez ostatnie prawie dwa lata. Dzięki za wsparcie, doping, rady, komplementy. Mam nadzieję, że w kolejnej części także będzie to możliwe

Wstęp raczej mało spektakularny, bez kwiecia, bez wspominek, bez pozasezonowych zakupów nowości. Więc szału nie ma. Jednak i do mnie w końcu wiosna zaczęła pukać:


Na G. baldianum naliczyłam 11 zalążkow pąków


Tymczasem skrót tego, co będzie można u mnie oglądać:




Jak widać rośliny zimowanie zniosły dobrze, na chwilę obecną nie wydaje mi się, aby zanosiło się na jakiekolwiek straty.
Szkodników nie odnotowano, grzybków nie odnotowano, poważnego odwodnienia nie odnotowano

Przerywnikiem od kaktusów będzie moja nowa

hoja globulosa - jak dla mnie bezproblemowa, a z tych "nerwowych" najbardziej chętna do współpracy. Tę mam od sadzonki dwulistkowej. Cały wzrost to zimowy przyrost.

hoja erythrostemma Sukhirin Narathiwat - ukorzeniona w grudniu sadzonka jednoliścienna. Uwielbiam jej rysunek na listkach.

hoja viola - moja absolutna faworytka. Tradycyjnie ukorzeniona w grudniu (dwa listki), niedawno podjęła wzrost i produkuje kolejne listki.

To by było na tyle, następne zdjęcia za miesiąc
