Romeczko 
czyli masz
mężusia w domu pod ręką

.Ja wcześniej gdym młodsza była...nieco

i śwarniejsza, miałam ochotę sprawic manto Banderasowi w czasach gdy leżał w gipsie od szyi po krocze... bo niecierpliwy był
zmierzły jak "150" trzeba było się przy nim nieźle naharować, chodzić nie mógł,ale gdy już mógł kilka kroków zrobić to zaś gips opadał mu i żeby "skroplić uczucia"=
siusianie trzeba było isć z nim do "kabiny westchnień" i podnosić od tyłu ten olbrzymi gips

.Wpadłam na pomysł że mu wytnę kawałek tego gipsa z miejsca gdzie zaczynają się narządy
płciowe wtedy jeszcze używane do różnych celów

No i wzięłam brzeszczota do cięcia metalu i heja...

Pyłu przy tym było co niemiara a ja ze śmiechu dławiłam się

Banderas poważnym człekiem był od zawsze, klął jak szewc na mnie i właśnie wtedy modliłam się
Violi tekstem ale końcówka brzmiała...Nie proszę Cię o silę,bo bym Go zabiła...
Zbieram siię teraz do ortopedy skontrolować mą stopę, nie chodzę juz od dzis na zabiegi bo cosik ciśnienie zdziwaczało mi... a jutro pielgrzymka z Banderasem do kliniki na min.

8 godzin,w poniedziałek to samo i...zostanie mi 7 dni do...chałupki
Zosiu 
i o to chodzi
zwkwiat pisze: ależ wesoło u Ciebie. Pośmiałam się, zdrowsza będę.

Do siego dnia wiosennego życzę Wam ja
