Lidko, dziękuję Ci za dobre słowo

Może i wiem czego chcę w ogródku jeśli chodzi o ideę, ale w szczegółach różnie bywa ;) To, że twój ogród zmienia się co roku nie jest niczym złym. W końcu znajdziesz układ, z którego będziesz zadowolona. A szczegóły zawsze można zmieniać.
Przyznam, że również po ostatnim zmarnowaniu mieczyków dałam sobie spokój. Póki bywam jedynie sporadycznie na wsi uznałam, że nie ma sensu uprawianie roślin, które wymagają więcej pracy. Cynie natomiast nierozerwalnie kojarzą mi się z Babcią i ich na pewno nie zabraknie w tym ogródku :]
aage, to ja dziękuję za odwiedziny! Wzbudziłaś u mnie refleksję w związku z nazwaniem ogródka 'dziadkowym'. Faktycznie zwykle nazywa się stare ogródki 'babcinymi'... Czy u Ciebie było inaczej?
ogla, cieszę się, ze trafiłaś do mnie od Pati. A ja już u Ciebie dawno byłam! :] Nie wykluczone, że też od Pati ... Nawet niedawno się wpisałam ;) Przecież 'swojski bałagan' to kwintesencja wiejskiego ogródka!

Zachwycałam się u Ciebie orliczkami, ostróżkami, łubinami ... (o kopytnik będę pytać u Ciebie)
Nie kochana, to nie rudbekia naga. Ją też mam, ale w innym miejscu. Również jest ekspansywna : )
Nasze Babcie także miały gatunki niekoniecznie polskie. Pamiętam, że rosły u nas choćby pierwiosnki gruzińskie, które będę chciała wprowadzić z powrotem.
MaGorzatko, jesteś wreszcie i Ty! ;) Milo, że Ci się podoba. W końcu nic co wiejskie nie jest nam obce. Teraz wspólnie będziemy się podglądać i mobilizować :] Tylko ja z remontem Domu jeszcze trochę poczekam. Ale kurki mogłybyśmy poznać ze sobą!
Zdecydowałaś się na glebogryzareczkę?