Krysiu jak się uda, nie ma sprawy
Agnieszko u mnie rośnie w takim miejscu, gdzie słońce ma od południa do wieczora, więc chyba lubi
Małgosiu ja ją tnę zaraz po przekwitnięciu, wówczas zakwita po raz drugi, już nie tak mocno jak za pierwszym razem, ale jednak, na wiosnę ścinam pozostałości po drugim kwitnieniu, jeszcze jej nie cięłam 'odmładzająco", dopóki ładnie kwitnie ścinałam tylko to co trzeba.
Iwonko szybko urośnie i będzie ładnie kwitła, ja nic koło niej nie robię oprócz cięcia, w tym roku ją troszkę dokarmię.
Agatko dzięki

, wygląda na to, że jest wytrzymała, bo do tej pory jakoś specjalnie o nią nie zabiegałam, ale jak patrzę na to zdjęcie, to aż samej mi się buzia śmieje, człowiek czasami nie dostrzega tego co ma, więc w tym roku coś jej podsypię.
Taka pogoda jak dziś daje czas na porządne zastanowienie się nad planami na ten sezon, które gdzieś tam w zamyśle są, ale które później często rzeczywistość weryfikuje, więc, może jakieś podpowiedzi z Waszej strony, za każdą dobrą radę będę bardzo wdzięczna.
Na pierwszy rzut "idzie" rozpoczęta jesienią rabata, gdzie muszę posadzić róże, które dopiero dojdą i zabrać z tego miejsca bukszpany, które w ten sposób posadzone do niczego teraz tu nie pasują, inne zbyteczne rośliny wemigrowały stąd jesienią, ogólnie całość została podniesiona, poprawiony został kształt tej rabaty i na nowo obłożona została dopasowanymi kamieniami. Nie ma też tego małego kawałka trawy przy ścieżce, powstał tu ala skalniaczek, więc całość będzie wyglądała zupełnie inaczej.
Oczywiście róż zamówiłam więcej niż miejsca na niej, więc druga rabata różana powstanie na tle widocznego tu żarnowca (zarys tej rabaty zrobiłam i darń ściągnęłam już 10 lutego

), teraz muszę wymienić ziemię, porobić dołki i je zasadzić, a żeby całość miała "ręce i nogi" za tują jest zejście, gdzie chcę postawić pergolę z łukiem przy których oczywiście posadzę róże.
Drugą taką samą pergolę (z innymi różami) chcę postawić przy tym uskoku, to zdjęcie archiwalne, nie mam niestety nowego z tym ujęciem, rabata z jukami została "zmodernizowana"

, w zasadzie to chodzi mi o ten pas trawnika pod brzoskwiniami po lewej stronie ścieżki patrząc z tej strony. Ciężko się go kosi i oderwany jest teraz od całości, ostatnio pokazywałam mojemu M trawę Hakonechloa macra all gold, którą zamówiłam i wpadliśmy na pomysł, aby ten kawałek obsadzić nimi na przemiennie (all gold, albo striata, strip it rich, albo striata, aureola,) w równych odstępach, a wokół, no właśnie kamyczki, kora czy jeszcze coś innego? Jak podrosną i będą wychodziły na ścieżkę powinno to fajnie wyglądać, co myślicie? Tylko czy takie zestawienie w tej kolejności będzie dobre?
Nad tym zastanawiam się najbardziej, piszcie proszę jak wpadniecie na jakikolwiek pomysł, wszystko do przemyślenia.
Jak już zapewne wiecie, ten mur obronny

to tylnia ściana grillo wędzarni, gdzie Ilonce zachciało się wodnej kaskady, półki są przygotowane, "przepływ" wody również ale na razie nic poza tym, mam cichą nadzieję, że w tym roku starczy mi wreszcie czasu na urządzenie tego miejsca do końca.
I teraz mam dylemat, bo w między czasie posadzona została tu (tymczasowo) pęcherznica do reanimacji, która jak widać świetnie dała sobie radę, a że mi tak naprawdę nie chodzi o duże oczko tylko o miejsce, gdzie by ta woda mogła spływać wizji mam kilka i nie wiem na co się zdecydować. Nie wiem jak długo taka pęcherznica żyje, raczej do młodych nie należy i teraz pytanie zostawić ją, przesadzić czy dać sobie w ogóle z nią spokój (chociaż żal by jej mi było) wymyśliłam więc, że stworzę małe oczko pośrodku którego na wysepce będzie sobie rosła ona.
Wymyślić nie problem, gorzej z realizacją, miejsca nie ma za dużo, więc nie wiem czy nie uszkodzę jej korzeni, poza tym trzeba by było tak zabezpieczyć, aby ziemia się nie obsuwała (to już zrobi mój M), tylko czy ten pomysł grzechu warty. Rybek nie chcę tylko z jedną lilię wodną, którą już zamówiłam

i może ze dwie inne wodne roślinki, tylko nie wiem jakie? A może poprowadzić dalej kaskadę, a może tylko małe ciurkadełko, albo coś gotowego, tylko, że chciałabym to zrobić również jak najmniejszym kosztem, których wciąż nie mało.
