Jak kiedyś walnę tym sprzętem o ścianę, to Sweety na drugim końcu Polski usłyszy

.
Agu, Justi, Sweety, zauważcie, że
Lisica urządza sobie harce, żeby Was (nas

) z przedwiosennej nostalgii ( żeby nie powiedzieć: z równowagi ) wyprowadzić.
Megi, jaki wspaniały prezent

. Miasteczko jak ze snu. Mieli szczęście Niemcy, nie ma co, że zostały im takie cuda. U nas smętne resztki, za dużo wojen

. W dodatku całkowita nieumiejętność łączenia starego z nowym, żeby tworzyło harmonijną i malowniczą całość. A w Zons każdy domek w innym stylu, a razem - cudo. I te detale

. I po co nam tyle tych metrów kwadratowych do ogrzania i sprzątanie, kiedy wystarczyłoby mniej, ale za to piękniej ... Ech, rozmarzyłam się

.
Dosiu 
, Ty mnie lepiej nie denerwuj. Kot jest super, ale to imię

.
Ech,
Lisico , czy Ty wiesz ile z takim dywanikiem roboty

Żadne nagrody tego nie zrekompensują. notabene po konkursach ogrodowych widzę, że to nie nagrody motywują, choć Twoje są całkiem niezłe

.
Opozycję szanuj, bo bez niej władza nic nie znaczy

. A poza tym nie takie Kapituły się w życiu obalało...

. Aha, miasteczko Megi to Zons, nie Baden-Baden

.
Jak
Robaczki nie dokazują, to panoszy się
Lisica 
.
Dobrej nocy - Jagi