Dołączając się do ogólnopolskiej obowiązkowej akcji "Porozmawiajmy o pogodzie" donoszę co następuje: snow, snow, snow
Wczoraj wieczorem była jeszcze wiosna - no, w każdym razie bezśnieżnie - dzisiaj obudziła mnie dziwna jasność za oknem

I wciąz pada... W tej sytuacji fakt, że dzisiaj wyjeżdżamy na tydzień, nie martwi mnie aż tak bardzo, niż gdybym jechała myśląc o różnych niewykonanych w tym czasie pracach ogrodowych. Będę myślała za to z niepokojem, czy aby zapowiadane pod koniec tygodnia mrozy nie uszkodżą tego wszystkiego, co już poczuło wiosnę...
Ewciu, przeze mnie
Felicite Parmentier też jest rozważana wśród kilku innych; właśnie o niej czytałam, no i dochodze do wniosku, ze jeśli rzeczywiście kwitnie do 6 tygodni, to można powiedzieć, że jest to wprawdzie raz, ale dobrze
Hanko-Pisanko - nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę, ale Ty
już zostałaś zarażona

To wysoce zakaźna choroba i samo pojawienie się w tym wątku przesądza o przyszłości. Okres inkubacji trwa różnie, ale wirus już jest w Twoim umyśle!
Dzięki,
Jadziu, za miłe niedzielne życzenia; spacerku po obiadku niestety nie będzie, bo właśnie o tej porze wyjeżdżamy...
Małgosiu - różę wstawiałam do rozpoznania, nie wiem nawet, czy nie dwukrotnie - niestety bez skutku...
