
Ale na pewno ktoś się znajdzie kto ci pomoże .
Powodzenia .
determinacja pisze:Witam,
Mam ogromny problem z moim Zamiokulkasem. Od marca zakochna w Zamiokulkasach, skrupulatnie zbierałam odnóżki, aby posadzić je w wielkich donicach do nowego mieszkania. W listopadzie przesadziłam kwiaty do donic, na dół został wsypany ok 1/3 donicy keramzyt, reszta zwykła uniwersalna ziemia zakupiona w markecie. ;-/ Jakoś w grudniu pojawiły się w domu muszki, szybko zlokalizowałam problem i wyczytałam, że to owe ziemiórki mnie odwiedziły. W sklepie ogrodniczym Pani poleciła mi tablice lepowe oraz kapsułki Provado Combi i jak to przy kapsułkach, mocne zalanie wodą, aby się rozpuściły w ziemi. Oczywiście zalanie wodą dla Zamiokulek wiemy co oznacza, ale trzeba było wybrać mniejsze zło... a w tym wypadku chciałam koniecznie pozbyć się nieproszonego gościa. Niestety przez 3 tygodnie nie widziałam żadnych zmian, a wręcz przeciwnie doszły skoczogonki do mojej ziemi. Poprawiłam proces kolejnymi kapsułkami Provado Combi i dolałam wody. Na dzień dzisiejszy pomimo ciągle zmienianych tablic, robactwo przykleja się... skoczogonki grasują widoczne gołym okiem, zwłaszcza w jednej donicy jest tego od groma. Zamiokulek stracił już 2 łodygi - zżółkły i obserwuję, że kolejne liście przyjmują barwę żółtą( Jestem załamana i naprawdę nie wiem co mam już robić
((( Nie ma chyba dalej co czekać i walczyć z tym robactwem. Domyślam się, że bulwy są przelane i to ostro. Co teraz? Przesadzać? Płukać korzenie? Skąd mieć pewność, że kwiaty mogą wrócić do pokoju i ziemiórki ich ponownie nie zaatakują.. bo przecież wystarczy tylko jedna muszka. Proszę WAS o poradę, jestem z nimi niemalże emocjonalnie zżyta i aż serce mi się kraje jeśli miałyby zginąć ;-((
Pozdrawiam,
Marzena
i teraz tak, musiałam wyjechać i krótko mówiąc moje cebule zostały na kartonie... a co za tym idzie prawdopodobnie zmarzły. Poobcinałam brzydkie listki przy cebulach, zakupiłam 4 ładne nowe Zamioculkasy na promocji w biedronce. W donicach zrobiłam dziurki, na dno wysypałam żwir zmieszałam ziemie do kakutsów z ziemią do palm w stosunku 1:1 i posadziłam zamiokulkasy. Nie wiem czy to ważne, ale te biedronkowe nowe rozerwałam delikatnie na pół, aby lepiej wyglądały w większej doniczce (wiem, że piwinna być ciasna, ale uparłam się na te duże donice.. w biurze również mamy zamiokulkasy w dużych donicach i rosną pięknie). do ziemi dołożyłam również moje stare bulwy. Generalnie wygląda to tak, że w ziemi jest bardzo ciadno od bulw. Podlałam małą ilością wody. od przesadzenia kwiatów minęło ok. 3 tyg. na nowych okazach biedronkowych pojawiła się pleśń na łodyżkach przy ziemi, gdzie niegdzie na ziemi. Łodygi stare, przycięte od starych bulw ewidentnie mi pogniły, nie uschły... tylko jak delikatnie je pociągnęłam wyszły z ziemi. Co się dzieje? Błagam o pomoc.. jestem zakochana w Zamiokulkasach, wymarzyłam je sobie.. a to kolejen podeejście i znowu jest coś nie takdeterminacja pisze:Nolinko, pięknie dziękuję za odpowiedź. Zrobiłam tak jak radziłaś, wyrzuciłam wszystko z doniczki, korzenie opłukałam, ułożyłam na kartonie do wyschnięcia, ziemie wyrzuciłam a doniczki dokładnie umyłam. Zastanawia mnie jednak, bo wg mnie moje bulwy nie są ani przelane, ani zgniłe.. całkiem nieźle się prezentują, zdjęcia poniżej.
http://k00tka.dl.interia.pl/Obraz%20993.jpg
http://k00tka.dl.interia.pl/Obraz%20996.jpg
Czy w tym wypadku, mimo wszystko powinnam czekać aż przeschną? Poradziłaś kamienie zamiar keramzytu, a jaką ziemie doradzisz? Słyszałam coś o łączenie z perlitem?
I czy obowiązkowym jest zrobienie dziurek w doniczce? Mam wysokie na 50 cm plastikowe osłony, a wkład również plastikowy na 25cmx25cm. zdjęcie poniżej
http://k00tka.dl.interia.pl/Obraz%20998.jpg