Kochane moje piromaniaczki

My z M. też uwielbiamy ogień, dlatego lubimy się
męczyć z kominkiem jako alternatywą pieca gazowego, tego klimatu nie da się podrobić

.
To ognisko było dla mnie zaskoczeniem bo i w sobotę i w poniedziałek próbowałam podpalić stos suchych badyli po bylinach i nijak nie szło, a wczoraj jak buchnęłoooo

. Aparat miałam w kieszeni, bo chyba bym nie zdążyła po niego pójść (poza tym Franek obserwował ze mną to cud-zjawisko i sama na sam z nim bym go nie zostawiła

)
Joluś, co do róży... Ona jest w postaci bezlistnej? Jeśli tak to bym wystawiała ale jeśli świeżo kupiona w jakimś markecie z kwiatkami i liśćmi to chyba jednak za wcześnie.
Aguniu, świetny dowcip
Nie wiem czy sąsiadom podobały się fruwające w powietrzu strzępki spalonych roślin, ale tak szybko się wszystko skończyło, że może się nie zorientowali

.