Dlatego ja ich nie mam i nie będę miałatomate pisze:Mój tata był kolejarzem... Na takich podkładach to nie tylko chemia przeciw gniciu drewna... Ale także "nawozy" pochodzenia człowieczego...Więc ja dziękuję za takie cuda w ogródku...
NOTO pisze:Własnie to złuszczanie mnie trochę przeraziło. Bo ląduje to w gruncie docelowo. I jakaś chemia z drewna do gruntu też może się uwalnia.
Ja wiem że szklarnie za sklepu kosztują i każdy grosz się liczy (ale były przykłady np. http://www.leroymerlin.pl/uprawa-roslin ... ,l403.html za 670 zł 18 m2 czyli m2 za 37 zł.). Ale jak we wszystkim trzeba zachwać umiar i rozsądek.
Nie jest to uwaga do Ciebie, tylko bardziej ogólna. Zastanowiło mnie dlaczego szklarze mają taki problem ze zbytem tego i wyrzuceniem. Być może traktowane jest to jako odpad niebezpieczny i słono się płaci za utylizację tego.
Moja babcia miała przedpokój pomalowany farbą olejną i jakoś nie świecę na zielono ;-) Kiedyś dachy pokryte były azbestemsantana51 pisze: Idąc tokiem twojego rozumowania powinienem już dawno z głodu umrzeć gdyż nie mając działki w art.spożywcze zaopatrywałem się w sklepach zresztą podejrzewam że Ty również tam się po części zaopatrujesz, a wiesz skąd ta żywność jest i w jakich warunkach była produkowana,tyle się ostatnio pisze o różnych aferach związanych z produkcją żywności.Praktycznie do roku 2000 były produkowane farby na bazie tlenku ołowiu ,w latach 60-tych mało ludzi miało glazurę,w zastosowaniu były lamperie,elementy mieszkania malowane farbą olejną po prostu nas otaczały na każdym kroku i jakoś jeszcze żyjemy i sądzę że będziemy żyli do samej śmierci, a umrzeć zdrowym to trochę głupio, tak że nie dajmy się zwariować umiar jest potrzebny w każdym wypadku. Takie ramy nie są odpadami niebezpiecznymi, po prostu za wywóz na wysypisko trzeba zapłacić.
santana51, ma rację. Wszędzie nas otaczają bakterie, chemikalia itd. Nie jesteśmy w stanie się przed tym obronić. Sama nawet słyszałam, że jakiś producent (nie pamiętam jaki) dodał papier toaletowy do "farszu" na parówki, bo wyszedł za rzadki. Tak jak i Bakoma produkowała żelatynę z kości, na których żerowały sobie wielkie, białe robale... Ale każdy ma swoje przekonania. Ja te okna i tak wpakuję na działkę 
. Okna w kuchni, które wychodzą na ten budynek mam już żółte 
- może od kwasu siarkowego 
Kiedyś ludzie leczyli się radonem i też żyli. Może trochę krócej ale nikt tego nbie wiązał z radioaktywną substancją.SandraABC pisze: U mnie na wsi co 2ga szklarnia jest z okien, odkąd pamiętam wszyscy wkoło mieli szklarnie z okien i jakoś żyją
Aksamitki - 1-2zł za kwitnące , Lobelie po 1,50 , ciemierniki po 2zł ....
