Pat, ławeczka jest Twoja

Mam nadzieję, że po małej renowacji drewna będzie Ci długo służyć w tych różowościach ;-)
Bogna, dużo zdrowia dla córeczki... wiem od lekarza, że teraz jest drugi wysyp zachorowań - objawy identyczne z tymi, które miała moja córka... Rozumiem, że mała ma leki i będziesz z nią w domu - to dobrze... W sprawie klonów, Bogna, to
Red Sunset Cię zachwyci... seledynowo-zielony w sezonie, by na schyłku lata rozgrzewać otoczenie swoją płomienną czerwienią... uwielbiam go
Kelly's Gold mam już zaklepany u Kordusa - duży, 4m egzemplarz. Taki właśnie jest mi potrzebny w centralne miejsce na rabacie frontowej. Co do berberysów, to niestety
Harlequina nie mam, ale bardzo podobne ottawski
Superba - ma również ciapkowate liście i kwitnie oszałamiająco groniastymi kwiatami w kolorze słońca. W tej kępie przy pergoli rośnie z 7szt.
Harlequiny też bardzo polecam - są przecudne. Miłej niedzieli!
Klaryso-Justynko, bardzo dziękuję za serdeczne słowa... u nas wczoraj było przepięknie, dlatego udało się tyle zdziałać... dziś pogoda zdecydowanie gorsza - jest zimno i bardzo wietrznie... Śnieg niedługo i u Ciebie zniknie... dodatnie temperatury i wiatr szybko go rozpuszczą... Dobrego dnia!
Gosiu, na ławeczce przysiadam wieczorami... kontempluję zachodzące słońce i grę światła i cienia... grające świerszcze, szalejące wśród drzew ptaki... lubię te ulotne chwile przeogromnie... na pracę przy trawniku daję sobie parę dni - ziemia musi przeschnąć, bo inaczej podczas wertykulacji wyrwę całą murawę... Miłego!
Aguś, kawałek niebieskiego nieba i grabie i od razu człowiek szczęśliwy... taki był wczorajszy dzień

Ławeczkę kupiliśmy w którymś z dużych marketów - powinnaś coś podobnego tam znaleźć... Pozdrawiam!
Marysiu, witam ulubioną gospodynię ulubionej Wyspy

Ano śnieg u nas zginął - trochę słońca, dodatnia temperatura i wiatr to zrobiły... dzięki temu, można było już podziałać w ogrodzie... jakie to było przyjemne! Dziękuję za odwiedziny, kochana
Robaczku, z wertykulacją i nawożeniem czekam aż ziemia trochę przeschnie... widziałam wczoraj z jaką łatwością mała Sara robiła mi wertykulację - ziemia jest jeszcze zbyt wilgotna. Ale parę dni i działam!
Ula, życzę pomyślnej aury i możliwości działania w ogrodzie
Franci, obecny stan trawnika mocno mnie frustruje, tak jakbym nie pamiętała że co roku po zimie jest szary i zmęczony... mam nadzieję, że za chwilę, po pierwszych zabiegach, szybko się zazieleni i podkreśli rozkwitające rabaty... Miłego! (ps. Franio nie choruje?)
Małgosiu, do prawdziwego tchnienia wiosny jeszcze chwila - na razie określiłabym obecny stan w ogrodzie jako mocno przedwiosenny... wszystko jeszcze zaspane i rozleniwione... trochę więcej słonecznych dni i dopiero ogród obudzi się całkowicie - czekam na to!
Ewa-majowa, jaka dziś u Ciebie pogoda? Dasz radę coś zdziałać w ogrodzie, czy wietrznie?
Piotrze, Sara wychodzi na dwór już od jakiegoś czasu... nauczyła się załatwiać na zewnątrz, a od kiedy zginął śnieg, to szaleje po ogrodzie
Asiu, oczywiście że się zmieścisz na ławeczce - wybieraj towarzystwo
Ewa-gajowa, wiosna i do Ciebie zawita - kwestia godzin, dni
Jagi, dziękuję że zajrzałaś do mojego brzozowego zakątka... też uważam, że ławeczek nigdy za wiele - każda perspektywa w ogrodzie warta kontemplowania z kieliszkiem czerwonego

Kciuki za realizację planów przydadzą się bardzo - oby starczyło sił! Miłej niedzieli Ci życzę.
Majutku, no to się wczoraj napracowałyśmy - ale jakie to było przyjemne, mimo dzisiejszego bólu każdego mięśnia ;-) Zaraz lecę na ogród! Może tylko z aparatem, ale jednak

Pozdrawiam ciepło!