Ilona! To musimy kiedyś powtórzyć w innych okolicznościach przyrody

Kiedy nie będziemy tak umęczone i będzie się nam chciało gadać, a ja nie bedę niczego strącała ze stolika przez brak koordynacji wzrokowo - ruchowej

A dziś już nie było tak ładnie, za mocno wiało i przez to coś humoru i zapału do roboty nie miałam.
Krysiu! Zakupy to dla mnie wyzwanie! Zawsze się zapieram rękami i nogami, żeby za dużo nie wydać.
A to specjalnie dla Ciebie: Jestem dobra w szperaniu bejmów!

Istna za mnie poznaniara.
Mariolcia! Musisz wtykać chorągiewkę!!!
Z kartką w ręku pojechałam dziś do Auchana. Po ogrodowe artykuły, bo planowałam to już od tygodnia. Kupiłam ziemię do wysiewów, nasiona warzyw (burak, ogórek, fasolka), ziółek (kolendra, bazylia) i ozdobne słoneczniki.
Nabyłam grabie do liści, bo moi panowie mają za dużo siły połamali mi moje na jesieni.
No i zakupiłam, co planowałam, ale się wahałam: 3 róże Harknessa: Avalon, Merlin i Sir Lancelot. Są niewielkie więc je gdzieś wcisnę. Zamierzamzmniejszyć areał marcinków (choć tak ładnie wyglądają jesienią) i mam 1 miejsce. Pożegnam chyba połacie rozchodnika, który już od kilku lat mnie wkurzał - drugie miejsce. Avalomn jest niziutki więc już mam miejsce obok Heidi Klum - mam tam miejsce na coś niewielkiego.
Pozostaje mi na wiosnę jeszcze zakup nasionek pnącza jednorocznego, coby rodki osłonić oraz 1 rodka, bo mam miejsce i nic więcej
I po zakupach udało mi się pelargonie opitolić. Totalnie o nich zapomniałam. Zmieniłam im ziemię i podlałam. Zobaczymy jak ruszą
