xipe pisze:Paprocie, różaneczniki, funkie, zawilec gajowy, to na początek przychodzi mi do głowy
Tych roślin może być naprawdę sporo.
Ja mam taką ścianę w ogrodzie, wprawdzie nie od północy ale od zachodu, tyle że dodatkowo ocieniają ją jeszcze stare drzewa. Postanowiłam zrobić tam rabatę, ale taką by coś działo się od wczesnej wiosny.
Na początku wyglądało to tak:
http://img201.imageshack.us/img201/9473/gruszani7.jpg
Ceglana pusta ściana i dobudowana do niej pergola. Pod gruszą którą widać w tle posadziłam bluszcz, ładnie się po niej pnie. Na ścianie również wylądował, oprócz niego jeszcze hortensja pnąca i wiciokrzew pomorski (lonicera capryfolium) który fantastycznie pachnie.
Potem zdjęłam darń z trawnika i ułożyłam ścieżki z piaskowca:
To miejsce wchłonęło bardzo dużo bylin, starałam się je sadzić dość gęsto by szybko zarosły puste miejsca. Jeśli brakowało mi bylin sadziłam naparstnice, które doskonale tam się wpasowały.
Rośliny są ciasno upakowane jest tam dużo okrywowych - fiołki, kopytnik, jasnoty - dlatego praktycznie pielenia nie ma, tylko wiosną sprawdzam czy coś się nie wysiało. Posadziłam tam brunnery, tawułki, tojady, świecznice, hosty, paprocie, rutewki, żurawki, tiarelle, telimy, turzyce i niezliczoną ilość bodziszków. Wiosną dodatkową ozdobą są bez wątpienia rośliny cebulowe i niezapominajki, którym pozwalam się wysiewać oraz cieszynianki. Nadmiar po prostu ląduje na kompoście. Do tego jeszcze prymule, ułudki, ciemierniki, potem zawilce itd... To miejsce jest ciekawe przez cały sezon. Latem gwiazdą bez wątpienia jest tam hortensja drzewkowata 'Annabelle', które tak się rozrosła, że muszę co rok usuwać część pędów by nie zagłuszała innych roślin. I oczywiście zawilce jesienne, które uwielbiam.
Sporo eksperymentowałam z bylinami i w bardziej oświetlonych miejscach sadziłam takie, które teoretycznie wymagają słońca - świetnie sprawdza się floks i o dziwo rozchodnik:
a to już część pod ścianą, zarosły ścieżki, gołe miejsca przestały szpecić:
Najważniejsze to nie bać się eksperymentować i przesadzać, w ogrodzie nic nie jest na stałe.
Tak jak autor postu mam gliniastą glebę, rozluźniałam ją kompostem, na początku też ciągle ściółkowałam korą, jednak ciągle coś zmieniając i poprawiając kora zmieszana z ziemią uległa rozkładowi i dzięki temu mam tam wspaniałą glebę.
Zdjęcia niedostepne.linki usunięto/Adm.