Wiecie dziewczyny, ja myślę, że każde miasto ma piękne zakątki i wstydliwe peryferie (czasami wcale peryferyjnie nie położone...)
Ale tak naprawdę, to ja nie bardzo potrafię zachwycić się miastem. Oczywiście wygodnie się tu mieszka...zimą. Ale naprawdę pięknie to jest poza miastem...i to im dalej od wszelkich ludzkich siedzib tym lepiej
Po uzgodnieniu z Janką ja powiadamiam Was że Janka nie będzie pisała. Dzisiaj otrzymała wiadomość,zmarła koleżanka z którą należała do AMAZONEK .
Ja też wspierałam Je w Częstochowie moją obecnością, jakoś nie mogę zebrać myśli. Miała dopiero 53 lata
Irenko nie pozwól Janeczce wpaść teraz w dołek, niech nie odsuwa się od nas,przecież tutaj też są takie osoby które nawzajem się wspierają i każde dobre słowo to motywacja do dalszej pracy Irenko też miałam chwile słabości ale forum dało mi dużo, czasami jest mi bardzo ciężko ale jak pomyślę o uśmiechniętych buziach Marysi Maski, Twojej, Lidzi od razu dzień jest weselszy
Trudno być sierotą ,zostałam z tymi problemami sama ,a w listopadzie byłyśmy w Kołobrzegu było super.
Jedni się rodzą inni odchodzą .Dziwny jest ten świat.Wczoraj już niema ,jutra jeszcze niema, Jest dzisiaj. .
Janeczko wypłacz się, bo to pomaga, ale musisz się otrząsnąć i być z nami. Nie chowaj się, teraz będzie budzić się wiosna będzie nowe życie! masz do urządzenia ogród, który będzie Twoją wielką radością - zobaczysz
Janeczko wiele z nas przez to przechodzi , albo same albo ktoś z naszej
rodziny, sama też często bywam na spotkaniach Amazonek, jest czas
żałoby ale jest też czas radości, najblissi nie odeszli oni tylko na jakiś
czas zostawili nas samych
Janeczko byłam w Kołobrzegu w sanatorium parę lat temu i bardzo mi tam dobrze było. To było moje pierwsze sanatorium. Towarzystwo miałam świetnie i zabiegi , a morze w grudniu nigdy nie poznałabym w innych okolicznościach. Weź aparat i zrób zdjęcia, a potem nam pokażesz jak się budzi wiosna w Kołobrzegu. Miłego spędzenia czasu życzę
.Miereczko najpierw w Wałczu zebranie 7 marca . Potem będę wszystko wiedziała .Powiadomię na pewno .
Problemy z dojazdem to 50 kilometrów ona miała auto ,do Wałcza oczywiście ,bo do Kołobrzegu 100 km ,i tak poradzę .
pozdrawiam .
Janeczko nawet nie masz pojęcia jak się ciesze, że zostałaś z nami. Ciężko pogodzić się z taką stratą - ale to niedobrze jak się człowiek zamyka ze swoim cierpieniem. A wyjazd do Kołobrzegu - to fantastyczna sprawa. Ja byłam tam tylko raz, dwa lata temu przy okazji wycieczki do Ogrodów Hortulusa w Dobrzycy. Bardzo mi się podobało...