majchal pisze:Po godzinnym podlewaniu woda spływa po powierzchni jak po kamieniu, a w ziemię wsiąka jedynie na głębokość 2cm.
A może spróbuj zrobić wały wodne. Coś na wzór tarasów z podniesionymi brzegami. Woda by nie spływała, tylko powoli wsiąkała w ziemię.
Co bym zrobiła na Twoim miejscu?
1. Zastosowała ściółkowanie całego terenu.
2. Zbudowała wały okalające działkę z zakopanym w środku drewnem.
3. Podlewała rozmaitymi gnojówkami (rozcieńczonymi), by przyspieszyć rozkład materii organicznej.
4. Zastosowała EM-y.
Trzeba by było zmienić całą strukturę podłoża.Obecnie piach , który przesiąka ledwie na kilka cm i nawet podejrzewam, że podczas dużych opadów to tak jakby kot napłakał jest potem.
Zakopywanie materii organicznych -liście , trawa itp.
A naprawdę można to zmienić.Kiedyś w jednym miejscu nawieźli żółtego piachu i dało się go przerobić no jest to co prawda okres długotrwały, ale i Krakowa nie zbudowano w tydzień.
majchal, a może na ten żywopłot dać pęcherznicę, pisałeś, że Ci rośnie może nie Diabolo, bo ona to chyba czerwona jest? a taką zwykłą zieloną Pęcherznica nadaje się na piaski, szybko rośnie to i szybko te "cudne" widoki zasłoni
Ja mam też piach, tyle, że nie w, a przy lesie i właśnie pomysł na żywopłot z pęcherznicy.
A zanim mi wyrośnie to chcę zasłonić się matą trzcinową, którą usunę po wyrośnięciu krzaczorków.
Taki jest mój plan, ale czy dobry to też nie wiem, bo sama jestem na etapie eksperymentów
Wszystko jest trudne...zanim stanie się proste
Pozdrawiam, Kasia
Zasadniczo wiem, że Krakowa od razu nie zbudowano, dlatego założyłem kompostownik i po dwóch latach będę miał swój własny nawóz . Nie będzie tego za dużo, bo pewnie z 2 taczki ( mało czasu spędzamy na działce to i mało kompostu ), ale jest już co wysypać chociaż na mały kawałek. Mam w planach ożywiać moją działkę kawałkami, ale nie bardzo wiem jak się do tego zabrać.
Podzieliłem ją strefę "czystą" i "leśną".
Na czystej udało mi się posadzić trawnik ( po 4 PEŁNYCH siewach i taczki nawozu mam w miarę niezły jak na te warunki trawnik ). Posadziłem kilka roślin, które mniej lub bardziej się przyjęły i to jest teren do spędzania czasu, zabawy dzieci, grilla itp. Granicę między strefami mają wyznaczać rośliny opisane powyżej ( ta granica lichutka, oj lichutka ).
Na części leśnej muszę teraz zrobić porządek, bo od przejęcia działki jedynie ją oczyściłem i zgrabiłem oraz posadziłem kilka roślin. Teraz muszę/chcę posadzić trochę "płotów", dlatego potrzebuję porad w tej kwestii.
I ot nasuwa się PYTANIE: jak zagospodarować ten towar z kompostownika?
Czy przekopać go z tą "piaszczystą ziemią", czy po prostu rozsypać na powierzchni warstwę 5 cm i dobrze zagrabić ( zrobić jakby kołderkę ), czy może zostawić ją do nasadzeń, punktowo mieszać z piachem zamiast ziemi kupnej w workach???
Mam jeszcze całą górę piachu/ciemnego próchniczego kurzu i docelowo chciałem z niej zrobić skalniak i może kompostem obłożyć górę piachu, jako zaliczka do dalszych działań?
robertP2 pisze:Ten zamek królewski i te dywany perskie jak mam rozumieć należą do sąsiada ?
Cholerka tu może być problem takowy czy ingerować w las czy nie.Dadzą tam radę przez Ciebie wymienione żywotniki , tylko tyle, że to się będzie gryźć widokowo z całością. a świerków pewnie nie chcesz ?Można zrobić formowany z pospolitego , tudzież z serbskiego nieformowany /bo on i tak smukły rośnie/ .
Choinek i igliwia mam za już za dużo. Dodatkowo pomyślałem sobie o jakimś liściastym żywopłocie, aby mieć materiał na kompost w celu pobudzenia ziemi. Przeraża mnie jednak świadomość, że będę jeździł co miesiąc/dwa na działkę na weekend i za każdym razem będę zaczynał od koszenia trawy i cięcia żywopłotu, a jak przyjdzie niedzielne popołudnie aby usiąść, to trzeba będzie się zbierać do domu. No ale coś za coś.
-Ałycza
-ligustr /z początku rośnie wolno i potrzebuje sporo wody, ale jak ruszy to gra muzyka
-ja mam posadzoną tawułę szarą w miejscu gdzie jest zbita i nieurodzajna ziemia
-karagana syberyjska
Możesz zrobić jedną rzecz wzdłuż żywopłotu częściowo wymienić ziemię na lepszą lub zaprawić kompostem.Obornik dobry, ale musiałbyś poczekać a zapewne chcesz sadzić na wiosnę co zrozumiałe czyli odpada chyba, żebyś dostał dobrze przerobiony.
Potem jak wspomniałem zakopywanie odpadków roślinnych lub kompostowanie i sypanie tego pod rośliny.
Oraz oczywiście w fazie młodych sadzonek spełnienie zapotrzebowania na wodę
Na jednej, tylniej ścianie działki mam sporo miejsca i tam w zasadzie pełna dowolność, jednak na bocznej potrzebowałbym coś co będzie żywopłotem bardzo wąskim ( chciałbym się zmieścić, o ile się da, w około 50-70cm od płotu )
Ałycza, jak dobrze rozumiem, to popularna mirabelka, czy ona będzie taka wąska? Podobne wątpliwości mam do derenia białego ( nie ukrywam, że to mój mocny typ ) oraz rosa rugosa i Antypka.
Myślałem o ligustrze, ale posadzonym w jednym rzędzie, bo po pierwsze chcę oszczędzić miejsce, po drugie ( nie wiem czy to prawda, ale tak mi ktoś powiedział, że w takich gęstych krzaczorach lubią siedzieć myszy ) ja mam domek w lesie, a las na jesień to gryzonie - myszy ( i bez tego mam sporo z nimi problemów ), a tego chciałbym uniknąć.
Kto mi podpowie jak często trzeba przycinać ligustr'a w sezonie?
Tawula, jakoś mi się nie widzi, ponadto będzie trochę za niska, bo ja przyjmuję dane o średnich możliwościach rozwoju rośliny w moim lesie "minus" 30% (i to delikatnie liczę ).
Karagana syberyjska myślę, że podobnie jak tawula, to też chyba nie dla mnie.
Chodzi mi po głowie brabant, ale tego cuda chyba nie bardzo dam radę przekompostować ( a może się mylę ? ).
Wymyśliłem sobie że zainwestuję w rozdrabniarkę do gałęzi i wszystkie gałązki z cięcia żywopłotu posłużą mi jako materiał na kompost, dlatego zależy mi raczej na liściastym. W ten sposób rozdrobniony, to czy następnego roku będzie gotowy?
Do tego padło hasło i myślę ciężko nad parzydłem leśnym.
U mnie co prawda sosny są zaledwie 10-15 letnie i słońca mam więcej, ale glebę mamy chyba identyczną. Taki pył, na którym nawet chwasty nie chcą rosnąć, a woda po nim spływa. Jam mam tą przewagę, że oprócz części leśnej mam również słoneczny trawnik, z którego mam sporo kompostu. Sypie go w każdy dołek.
U mnie na tym pyle, ale przy większej ilości światła niż u Ciebie i przy wzbogaceniu gleby kompostem, dobrze rosną
- barwinek - jest w miarę ekspansywny
- konwalia - podobnie
- podagrycznik - to ścierwo wyrywam, chyba skutecznie
- karagana - z krzewów rośnie najlepiej, podsypywałem jej kompost, ale mam wrażenie, że i bez tego by rosła
- pęcherznica - obsiewa się po całej działce, dwa największe (3m) krzaki rosną przy północnej stronie domu, a podobno to gatunek światłolubny
- pięciorniki krzewiaste, ale na słońcu
- dąb (taki zwykły) - sójka sieje mi go regularnie, ale wyrywam go bo mi jakoś nie pasuje
- modrzew ale ten rośnie w pełnym słońcu
- kalina koralowa - samosiejka
- świerk nasz zwykły ale w moim regionie to normalne
Natomiast mimo pielęgnacji nie radzą sobie:
- bez czarny (za sucho)
- grab (zające go tną)
- bez lilak (chyba za sucho)
- ostrokrzew - zmarzł i zające go uwielbiały
- tamaryszek - wysechł
- cis Hicksii - dobrze rośnie tylko ten po północnej stronie budynku, myślę że bez podlewania nic z tego nie będzie
Ja na twoim miejscu pochyliłbym się nad pęcherznica i karaganą. Teoretycznie obie potrzebują dużo światła, ale z moich obserwacji wynika, że nie zawsze. Te krzaczki są tanie i jak się nie uda to trudno. Sypnij im troszkę kompostu i spulchnij ziemię, podlej choćby na początek a już latem będziesz wiedział czy im pasuje. Karagana powinna mieć jakieś pół metra przyrostu. Pęcherznica może mniej. Może jakiś luźny szpaler z tego wyjdzie.
Odnośnie tui to sam o nich myślę, ale bez podlewania nic z tego nie będzie.
Jestem amatorem, fachowcy pewnie będą innego zdania.
Muszę się poprawić co do karagany. Dobrze w cieniu rosły u mnie tylko małe takie do metra a większych nie mam. Więc tak do końca to nie wiem jak to będzie.
Właśnie szukam sobie w sieci czegoś liściastego na szpaler i przypomniałem sobie o czeremsze amerykańskiej, którą kiedyś miałem posadzić, ale ostatecznie zapomniałem. U Ciebie może się sprawdzić.
Bardzo intensywnie myślę o żywopłocie z grabu. U mnie zające raczej nie będą miały wyżerki, bardziej boję się mszyc.
Choć nie ukrywam, że bardzo zainteresowałeś mnie czeremchą amerykańską. Lubię jej owoce, robię wino, więc też się przyda, jednak nie do końca wiem czy nada się na żywopłot formowany, taki 1,5-2 metry wysokości. Czy ktoś może coś powiedzieć nt żywopłotu z czeremchy?
I wracam do mojego wcześniejszego pytania: jak często trzeba przycinać ligustra?
Tak czy owak mam coraz mniej czasu na decyzje, bo wiosna prawie już puka do nas, a zamawiać trzeba.
Rośliny do wyrobu biżuterii
- Staphylea pinnata (Kłokoczka południowa)
- tykwa pospolita (lampy, wazony)
Rośliny do wyrobu mydła
- Ceanothus americanus (Prusznik amerykański, New Jersey Tea, w Polsce może przemarzać)
- Philadelphus lewisii (Jaśminowiec)
- Saponaria officinalis (Mydlnica lekarska, odwar z korzeni)
kania1323 szacunek dla ciebie ogromny za pełne zrozumienie idei permakultury. Jeśli tylko jakaś roślina może spełniać jakąś funkcję ( choćby jedną a najlepiej kilka ) to można ją zastosować. Od najmniejszego chwasta po wielkie drzewo. Wszak szacunek dla każdego elementu przyrody (ożywionej i nieożywionej) jest jedną z podstawowych zasad permakultury.( jeśli nie szkodzi ludziom ani przyrodzie i nie zakłóca równowagi biologicznej ekosystemu jakim powinien być "food forest"). Jeśli na jakimś etapie budowy stabilnego ekosystemu znajdziemy zastosowanie ( nawet dla tui np osłona przed wiatrem, drewno na opał lub cokolwiek) to możemy daną roślinkę włączyć do naszego planu. To jest prawdziwe piękno permakultury dla mnie. Na pytanie "czy mogę?" odpowiedź brzmi: "oczywiście spróbuj i przekonaj się, obserwuj, zmień błędy w narzędzie do rozwiązania problemu. Taka lista roślin praktycznie nie ma końca.