No to w takim razie zgłębię temat

.
W tamtym roku zdecydowaliśmy o zagospodarowaniu działki (podmokła łąka), która znajduje się niedaleko domu. A że teren jest podmokły znaleźliśmy najniższy punkt i zaczęliśmy kopać mały staw. Jednocześnie ze stawem powstawały 3 pryzmy. Do budowy pryzm wykorzystaliśmy połamane części drzew (po silniejszych wiatrach), które też rosną na tej działce i drzewo, które ścinała kiedyś tam energetyka, żeby nie stykały się z kablami. Na samym dole były oczywiście najgrubsze elementy, potem gałęzie, potem darnie z wykopywanego stawu (właściwie taki muł z korzeniami sitowia i trzciny), sucha trawa, znowu trochę gałązek...właściwie wszystko co było naturalne a znajdowało się w zasięgu ręki. Na samym wierzchu oczywiście sianko. Można powiedzieć, że są to takie pryzmy eksperymentalne, chcieliśmy zobaczyć jak to wygląda, jak się rośliny na tym zachowują itp.
Na działkę nie chodziłam codziennie, nie zbierałam ślimaków, chwasty wyrwałam tylko parę razy dlatego pryzmy zarosły wszystkim co rośnie na łące. Wysadziłam na nich dużo kapusty i sałaty, 80% pozjadały ślimaki, ale jak już wspomniałam, nie dbałam o to specjalnie. W tym roku powinno być już więcej naturalnych wrogów ślimaków czyli ropuchy, których nie było zeszłego roku bo nie było jeszcze stawu.
Pryzm nie trzeba było wcale podlewać, w środku cały czas ziemia była wilgotna. Świetnie wyrosła mi na nich cukinia, ogórki gruntowe, nasturcja, rzeżucha, ogórecznik lekarski, buraczki poszły w liście (tak ponoć robią na kompoście), pomidory (choć nie wysadziłam ich tam wiele i trochę za późno), ziarenka marchewki chyba się gdzieś pogubiły bo wyrosły może dwie

, arbuzy też rosły jak szalone, ale wysadziłam je za późno więc jesienne przymrozki je wykończyły.
Ktoś tu wspomniał o tym, że ma problem z wysiewaniem nasion. Ja też się zastanawiam jak te wysiewanie powinno właściwie wyglądać, czy na ściółkę, czy pod? W tamtym roku wysiałam marchewkę i pietruszkę bezpośrednio na ściółkę, wyrosło niewiele, w niektórych miejscach wcale, jak wyrosło to małe. Pewnie była to moja wina ponieważ wysiałam za późno, kiedy trawa i chwasty były już zbyt wysokie. To mnie jednak nie zniechęca, trzeba próbować i eksperymentować. Naturalna dzika marchew czy pasternak radzą sobie właśnie w taki sposób, że kwitną, zrzucają nasionka i one sobie potem juz kiełkują kiedy mają odpowiednie ku temu warunki. Poza tym w permakulturze podstawą jest uprawa współrzędna, jest to niesamowicie pożyteczne. Uprawa współrzędna + ściółkowanie + nie przekopywanie = równowaga naturalna w naszych ogrodach.
Trochę się rozpisałam za bardzo

. Poniżej kilka zdjęć:
Więcej trawy niż warzyw

.
Ten rok będzie piękny

. Mam nadzieję, że będę miała tyle warzyw, żeby bez problemu się nimi dzielić z innymi. Chcę również zebrać tyle nasion ile można bo nie jestem przekonana co do tych kupnych, szczególnie teraz kiedy weszły w życie jakieś dziwne ustawy odnośnie gmo.
