Hej
Aniu !
Pytasz równo po tygodniu od mojej ost. wzmianki o storczyku.
Otóż, tak jak przypuszczałam, reszta korzonków również padła. Może trzeba było jednak zastosować Topsin, którego wtedy nie miałam... ?
Mimo wcześniej opisanych zabiegów pojawił się grzyb

!
Rozpoczęłam więc reanimację

- podjęłam decyzję o obcięciu większego pędu, który znalazł się w wazonie.
Kto go zobaczył, wydawał okrzyk - "Ale masz piękny sztuczny kwiat ! (

) Ooo... to jest żywy ???"
Cała roślina nie była w najgorszej kondycji, więc po koniecznych przy reanimacji zabiegach wylądowała w przewiewnym
podłożu z kory (jakoś na razie nie czuję keramzytu). Stabilizuje ją patyczek przymocowany klipsem do młodszego pędu,
który pozostawiłam. Doniczka stoi na obszernej podstawce z mokrym keramzytem, aby zwiększyć wilgotność wokół rośliny.
Całość umieściłam w namiociku z folii z zapewnioną wentylacją. No i teraz toczy się dłuuuuuga "walka" o nowe korzonki.
Nie wiem dlaczego, ale tym razem podeszłam do całej tej sytuacji ze stoickim spokojem ;:225
Żeby było ciekawiej, w moim nowym storczyku z wystawy (posadzonym w sphagnum), zaobserwowałam przez przeźroczyste ścianki doniczki - włażące i wyłażące z podłoża robale podobne do stonogi z całą gromadką ;:67 ;:67 ;:67 ;:67 ;:67 ! W sumie rodzinka dosyć sympatyczna, ale dlaczego akurat w moim storczyku
Tak więc NIE okazałam się gościnna i storczyk ma już nowe podłoże z kory. Czuje się w nim chyba dobrze, bo przez tydzień nie zrzucił żadnego kwiatka, i nawet pączki pięknie się rozwinęły
To tyle "nowości".
Pozdrawiam, Joanna
