Pelargonia - uprawa z sadzonek
Re: Pelargonie - sadzonki
Moje sadzonki też już pierwsze się przyjęły.
Popróbuje dalej... 
-
stokrotka82
- 10p - Początkujący

- Posty: 15
- Od: 17 lut 2013, o 20:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Powiat Sandomierz
Re: Pelargonie - sadzonki
Witam serdecznie,
Dziś dostałam od mamy czerwone pelargonie bluszczolistne bo niestety z mojej uprawy tylko jedna się przetrzymała w porównaniu do różowych szczepionych na jesieni.
Te czerwone są zeszłoroczne, stały na oknie w pokoju, są bardzo wybujałe więc ściełyśmy wierzchołkowe sadzonki ale i tak zostały jeszcze długie pędy, nie chciałabym ich wyrzucać bo zależy mi na tej czerwonej odmianie, więc moje pytanie jest taki czy mam je przyciąć czy po prostu zastawić tak jak jest i czekać z nadzieją, że może jeszcze jakaś szczepka urośnie?
Mój sposób na pelargonie to szczepienie na koniec lata czyli tak na jesieni prawie już, a że dla tych skrzynek nie mam niestety miejsca w domu, to z bólem serca lądują w piwnicy gdzie zazwyczaj gniją bo jest tam dość wysoka wilgoć.
Co prawda w tamtym roku znalazłam im miejsce w trochę widniejszej piwnicy, o ile w ogóle da się to nazwać widną piwnicą, zauważyłam że na niektórych, są małe oczka więc się ucieszyłam i kosztem domowych kwiatków wstawiłam na parapety. Nie wiem czy dadzą radę urosnąć do lata i czy coś z nich będzie, więc to taki eksperyment trochę i są to tylko wszystkie różowe, dlatego tak piszę do Was z prośba o jakąś rade lub podpowiedź.
U mojej mamy takie pelargonie zimują w domu, bo jest na tyle tam okien,że mają prawie jak w niebie
Część idzie na dodatkowe uzupełnienie sadzonek tych z jesieni a część po prostu na drugie królują drugą kadencję na balkonach.
Te które dostałam miały być tylko na sadzonki apotem wyrzucone, dlatego chciałabym im dać jeszcze jakąś szansę, bo mi ich trochę szkoda
Chciałabym spróbować, a jeśli się nie uda to i tak pewnie coś od mamy dostanę, bo ona zawsze na jakieś nadwyżki
które mi daje, ale mimo wszystko chciałabym spróbować.
.............................................................................................
Pozdrawiam
Dziś dostałam od mamy czerwone pelargonie bluszczolistne bo niestety z mojej uprawy tylko jedna się przetrzymała w porównaniu do różowych szczepionych na jesieni.
Te czerwone są zeszłoroczne, stały na oknie w pokoju, są bardzo wybujałe więc ściełyśmy wierzchołkowe sadzonki ale i tak zostały jeszcze długie pędy, nie chciałabym ich wyrzucać bo zależy mi na tej czerwonej odmianie, więc moje pytanie jest taki czy mam je przyciąć czy po prostu zastawić tak jak jest i czekać z nadzieją, że może jeszcze jakaś szczepka urośnie?
Mój sposób na pelargonie to szczepienie na koniec lata czyli tak na jesieni prawie już, a że dla tych skrzynek nie mam niestety miejsca w domu, to z bólem serca lądują w piwnicy gdzie zazwyczaj gniją bo jest tam dość wysoka wilgoć.
Co prawda w tamtym roku znalazłam im miejsce w trochę widniejszej piwnicy, o ile w ogóle da się to nazwać widną piwnicą, zauważyłam że na niektórych, są małe oczka więc się ucieszyłam i kosztem domowych kwiatków wstawiłam na parapety. Nie wiem czy dadzą radę urosnąć do lata i czy coś z nich będzie, więc to taki eksperyment trochę i są to tylko wszystkie różowe, dlatego tak piszę do Was z prośba o jakąś rade lub podpowiedź.
U mojej mamy takie pelargonie zimują w domu, bo jest na tyle tam okien,że mają prawie jak w niebie
Część idzie na dodatkowe uzupełnienie sadzonek tych z jesieni a część po prostu na drugie królują drugą kadencję na balkonach.
Te które dostałam miały być tylko na sadzonki apotem wyrzucone, dlatego chciałabym im dać jeszcze jakąś szansę, bo mi ich trochę szkoda
Chciałabym spróbować, a jeśli się nie uda to i tak pewnie coś od mamy dostanę, bo ona zawsze na jakieś nadwyżki
.............................................................................................
Pozdrawiam
-
stokrotka82
- 10p - Początkujący

- Posty: 15
- Od: 17 lut 2013, o 20:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Powiat Sandomierz
Re: Pelargonie - sadzonki
Odnośnie tych krążków torfowych, gdzie można to kupić i jak to działa?
Bardzo mnie to zainteresowało, bo ja tradycyjnie sadziłam młode roślinki bezpośrednio w ziemię wykorzystując także i ukorzeniacz.
Myślałam, że to tylko dla nasion a Ty piszesz, że w ten sposób ukorzeniasz swoje roślinki, dlatego bardzo mnie to zainteresowało
Chętnie skorzystałabym z Twojej rady, jeśli to oczywiście żaden problem.
Co prawda pelargonie już pocięte i pewnie nie mogą tak długo leżeć i czekać na te krążki ale mam jeszcze rabatowe i fuksje i czy dla takich roślinek, też takie krążki by się sprawdziły?
Bardzo mnie to zainteresowało, bo ja tradycyjnie sadziłam młode roślinki bezpośrednio w ziemię wykorzystując także i ukorzeniacz.
Myślałam, że to tylko dla nasion a Ty piszesz, że w ten sposób ukorzeniasz swoje roślinki, dlatego bardzo mnie to zainteresowało
Chętnie skorzystałabym z Twojej rady, jeśli to oczywiście żaden problem.
Co prawda pelargonie już pocięte i pewnie nie mogą tak długo leżeć i czekać na te krążki ale mam jeszcze rabatowe i fuksje i czy dla takich roślinek, też takie krążki by się sprawdziły?
- Alenka
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2546
- Od: 5 lut 2013, o 15:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Białystok
Re: Pelargonie - sadzonki
Ja w krążkach ukorzeniam wszystkie roślinki, zarówno domowe jak i fuksje,pelargonie, begonie..
kupuję w Leroy. Są takie zwykłe "torfowe krążki pęczniejące PRESSPOT"- 20 szt po ok 11 zł i są też JIFFY. Tych JIFFY nie uzywam bo jak dla mnie to takie błotko. Te z PRESSPOTa jak dla mnie najlepsze.
Nalewam do miski trochę wody i wrzucam w to krążki. po kilku minutach są już napęczniałe i w dziurki wsadzam sadzonkę. Jak robią się suche to widać jak stają się jasne. Wtedy znowu miska z wodą, wkładam krążka i on "pije" sobie wodę i znowu krążki na parapet.
Jak już pisałam- ukorzeniły się pelargonie rabatowe, zwisające, fuksje i begonie. Tak więc polecam

Uploaded with ImageShack.us
Wkleiłam zdjęcie krążka przed namoczeniem i już z sadzonką
Zapomniałam jeszcze napisać, że dodatkowa zaletą jest to, że później z krążkiem przesadzasz do ziemi więc nie ma "szoku" dla roślin 
kupuję w Leroy. Są takie zwykłe "torfowe krążki pęczniejące PRESSPOT"- 20 szt po ok 11 zł i są też JIFFY. Tych JIFFY nie uzywam bo jak dla mnie to takie błotko. Te z PRESSPOTa jak dla mnie najlepsze.
Nalewam do miski trochę wody i wrzucam w to krążki. po kilku minutach są już napęczniałe i w dziurki wsadzam sadzonkę. Jak robią się suche to widać jak stają się jasne. Wtedy znowu miska z wodą, wkładam krążka i on "pije" sobie wodę i znowu krążki na parapet.
Jak już pisałam- ukorzeniły się pelargonie rabatowe, zwisające, fuksje i begonie. Tak więc polecam

Uploaded with ImageShack.us
Wkleiłam zdjęcie krążka przed namoczeniem i już z sadzonką
Mój balkonik -->Moja kolorowa oaza
*cz.3*, Początki hoyozy i inne roślinki Madzia 
Galerie zdjęć:*Moje pelargonie * Fuksje
Moje wątki
Galerie zdjęć:*Moje pelargonie * Fuksje
Moje wątki
- Alenka
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2546
- Od: 5 lut 2013, o 15:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Białystok
Re: Pelargonie - sadzonki
Na jednej tacy miałam 12 sadzonek i do tego widać później korzonki wystające z krążka więc wiesz już, że rosną na całego i możesz przesadzać. Mi się podoba to, że nie muszę podlewać od góry(zawsze się tego obawiam, tylko krążek sobie pije ile trzeba 
Mój balkonik -->Moja kolorowa oaza
*cz.3*, Początki hoyozy i inne roślinki Madzia 
Galerie zdjęć:*Moje pelargonie * Fuksje
Moje wątki
Galerie zdjęć:*Moje pelargonie * Fuksje
Moje wątki
-
stokrotka82
- 10p - Początkujący

- Posty: 15
- Od: 17 lut 2013, o 20:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Powiat Sandomierz
Re: Pelargonie - sadzonki
Alenko
jeszcze jedno pytanie odnośnie krążków. Właśnie znalazłam w ofercie sklepu internetowego polecane przez Ciebie krążki.
Dostępne w dwóch rozmiarach średnicy:
1) 27-30 mm
2) 42 mm
Które według Ciebie lepsze jak na takie sadzonki? bo tak ze zdjęcia obstawiałabym że Twoje w tym większym rozmiarze są a i cenowo by się zgadzało, ale pewna nie jestem więc będę wdzięczna za radę
jeszcze jedno pytanie odnośnie krążków. Właśnie znalazłam w ofercie sklepu internetowego polecane przez Ciebie krążki.
Dostępne w dwóch rozmiarach średnicy:
1) 27-30 mm
2) 42 mm
Które według Ciebie lepsze jak na takie sadzonki? bo tak ze zdjęcia obstawiałabym że Twoje w tym większym rozmiarze są a i cenowo by się zgadzało, ale pewna nie jestem więc będę wdzięczna za radę
- Alenka
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2546
- Od: 5 lut 2013, o 15:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Białystok
Re: Pelargonie - sadzonki
Ja mam te 42 cm, wydają mi się idealne, tych mniejszych nie kupowałam, ale pewnie gdybym miała wybór, wybrałabym większe-zwłaszcza do dość sporych sadzonek, żeby się nie przewalały. 
Mój balkonik -->Moja kolorowa oaza
*cz.3*, Początki hoyozy i inne roślinki Madzia 
Galerie zdjęć:*Moje pelargonie * Fuksje
Moje wątki
Galerie zdjęć:*Moje pelargonie * Fuksje
Moje wątki
-
stokrotka82
- 10p - Początkujący

- Posty: 15
- Od: 17 lut 2013, o 20:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Powiat Sandomierz
Re: Pelargonie - sadzonki
Alenko a tak jeszcze zapytam dla pewności,
Jak sadzisz sadzonki w te krążki to czy korzystasz jeszcze z ukorzeniacza?
Czy jest to jednak zbyteczny zabieg już?
A i jeszcze, jak myślisz czy sadzonki, które parę dni temu wrzuciłam do wody żeby je uratować a przy okazji, żeby puściły korzonki
(były podwiędniete bo częściowo połamane przez psa-łobuza
) mogłabym wyciągnąć z wody, podciąć o jakieś ok. 0,5 cm i posadzić Twoim sposobem w krążki, czy lepiej nie kombinować?
Jak sadzisz sadzonki w te krążki to czy korzystasz jeszcze z ukorzeniacza?
Czy jest to jednak zbyteczny zabieg już?
A i jeszcze, jak myślisz czy sadzonki, które parę dni temu wrzuciłam do wody żeby je uratować a przy okazji, żeby puściły korzonki
(były podwiędniete bo częściowo połamane przez psa-łobuza
- Alenka
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2546
- Od: 5 lut 2013, o 15:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Białystok
Re: Pelargonie - sadzonki
Nie korzystam z ukorzeniaczy i jak na razie wszystko się przyjmuje. Na 12 sadzonek pelargonii rabatowych wszystkie się przyjęły 
Ja bym posadziła w krążki od razu:) tak samo miałam z pelargonią bluszczolistną, miała wypadek i taką podwiędniętą sadzonkę wsadziłam w krążek i puściła korzonki
Ja bym posadziła w krążki od razu:) tak samo miałam z pelargonią bluszczolistną, miała wypadek i taką podwiędniętą sadzonkę wsadziłam w krążek i puściła korzonki
Mój balkonik -->Moja kolorowa oaza
*cz.3*, Początki hoyozy i inne roślinki Madzia 
Galerie zdjęć:*Moje pelargonie * Fuksje
Moje wątki
Galerie zdjęć:*Moje pelargonie * Fuksje
Moje wątki
-
stokrotka82
- 10p - Początkujący

- Posty: 15
- Od: 17 lut 2013, o 20:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Powiat Sandomierz
Re: Pelargonie - sadzonki
Rozumiem, jak będę mieć już krążki to wyciągnę parę z wody, podetnę trochę i spróbuję posadzić w krążkach.
W końcu jeszcze nic nie puściły więc myślę, że można spróbować.
A na drugi raz od razu do krążków, tak jak piszesz.
PS. Ale się zainspirowałam tą Twoją metodą
Już się nie mogę doczekać kiedy mi fuksje "podwyrgną" żeby móc zacząć je szczepić
W końcu jeszcze nic nie puściły więc myślę, że można spróbować.
A na drugi raz od razu do krążków, tak jak piszesz.
PS. Ale się zainspirowałam tą Twoją metodą
Już się nie mogę doczekać kiedy mi fuksje "podwyrgną" żeby móc zacząć je szczepić
- Alenka
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2546
- Od: 5 lut 2013, o 15:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Białystok
Re: Pelargonie - sadzonki
Bo to fajna metoda jest, krążki są przewiewne dla korzeni, łatwiej kontrolować wilgoć, chłoną wody tyle ile potrzebują i zajmują mało miejsca. Nie martwię się czy sadzonkom za sucho czy za mokro itp itd 
Mój balkonik -->Moja kolorowa oaza
*cz.3*, Początki hoyozy i inne roślinki Madzia 
Galerie zdjęć:*Moje pelargonie * Fuksje
Moje wątki
Galerie zdjęć:*Moje pelargonie * Fuksje
Moje wątki
-
stokrotka82
- 10p - Początkujący

- Posty: 15
- Od: 17 lut 2013, o 20:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Powiat Sandomierz
Re: Pelargonie - sadzonki
Wszystkie się przyjęły ? To są sadzonki robione wiosną i jak było z przyjęciem, tak mniej więcej procentowo?
Jeśli oczywiście można to wiedzieć
Jeśli oczywiście można to wiedzieć
- Alenka
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2546
- Od: 5 lut 2013, o 15:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Białystok
Re: Pelargonie - sadzonki
Czekasz, aż puszczą korzonki. I jak mniej miejsca, to masz pewność, że nie będzie się wilgoć zbierać w dole i tam zalegać i że nie pogniją, a będziesz wiedziała dokładnie kiedy przesadzać jak zobaczysz już korzonki wystające bokiem 
Czekałam ok dwóch tygodni, zobaczyłam, że pojawiły się młode listki i te wystające korzonki
Nie zgniją, mi jeszcze żadna w krążku nie zgniła, on trzyma tyle wilgoci ile trzeba(chyba, ze stoi cały czas w wodzie). Będziesz widziała jak trzeba "napoić", więc nie przelejesz. Moje jak ruszyły już to zauważyłam, że co drugi dzień krążek suchy !A tak to był wilgotny dość dług, stały w takim mokrym krążku i nic im nie było.
Czekałam ok dwóch tygodni, zobaczyłam, że pojawiły się młode listki i te wystające korzonki
Nie zgniją, mi jeszcze żadna w krążku nie zgniła, on trzyma tyle wilgoci ile trzeba(chyba, ze stoi cały czas w wodzie). Będziesz widziała jak trzeba "napoić", więc nie przelejesz. Moje jak ruszyły już to zauważyłam, że co drugi dzień krążek suchy !A tak to był wilgotny dość dług, stały w takim mokrym krążku i nic im nie było.
Mój balkonik -->Moja kolorowa oaza
*cz.3*, Początki hoyozy i inne roślinki Madzia 
Galerie zdjęć:*Moje pelargonie * Fuksje
Moje wątki
Galerie zdjęć:*Moje pelargonie * Fuksje
Moje wątki
- celicacra
- 100p

- Posty: 124
- Od: 5 lut 2013, o 18:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kuj-pom, okolice Radziejowa
Re: Pelargonie - sadzonki
Stokrotko, a zdjęciu widać jedną paletę rozsadową na 54 otwory. Wtedy zrobiłem dwie takie paletki, czyli ok 100szt, bo chyba 5 czy ileś oczek było pustych (brakło sadzonek). Z tych stu przyjęły się prawie wszystkie, nie wiem, dokładnie nie liczyłem, no może z 5 odpadło.
W tym roku jeszcze nie robiłem. Zresztą w zeszłym też nie planowałem takiej ilości, ale żal mi było wyrzucać takich pięknych fragmentów, pozostałych po cięciu.
pozdrawiam serdecznie
W tym roku jeszcze nie robiłem. Zresztą w zeszłym też nie planowałem takiej ilości, ale żal mi było wyrzucać takich pięknych fragmentów, pozostałych po cięciu.
pozdrawiam serdecznie



