Dziewczyny, pogoda faktycznie nie sprzyja. Mnie jeszcze do tego dołuje brak czasu na to co mi poprawia humor, czyli forum. Dzisiaj zaplanowałam sobie, że cały dzień poświęcę na zaległości, a tu awaria pompki wypompowującej wodę z pralki z piwnicy. Cała pralnia zalana. Pół dnia wodę zbierałam. Jedyne pocieszenie, że wrócił m. i zabrał się do pracy. Chyba naprawił.
Sprawdzę jutro bo już nie mam siły dzisiaj. Jakoś nie ma tygodnia, żeby coś mi się nie przytrafiło. Może kto jaki urok rzucił?
j
Justyś, mamy podobnie, ale mój to nawet nie zaakceptował by mojego wyboru.Twój pomarudzi, pomarudzi, ale jakoś to przełknie. Ciekawa jestem, czy będzie Pani zadowolona z krwawników
Aniu, chciejstwa rodzą się jedno po drugim. Trzeba być twardym, żeby im sprostać.
Ewa, rano czułam się w miarę, ale po staniu w wodzie nie wiem co ze mną będzie. Nogi przemoczone u mnie od razu powodują przeziębienie. Znowu musiałam się ratować aspirynką.
U mnie już wcale nie ma śniegu, ale podobno u Was ma zacząć sypać od jutra, a u nas we wtorek Nie widać tej wiosny.
Aga, niestety ja też poprawiam sobie nastrój smakołykami. Jeszcze nigdy w życiu tyle nie ważyłam. Ta wiosna musi przyjśc szybko, bo za chwilę będe musiała zmieniać całą garderobę, a gdzie kasa na roślinki?
Asiu, jeśli uprawiasz sporty zimowe, to wcale się nie dziwię, że lubisz zimę. Ja niestety nie umiem jeździć na nartach. Dlatego na zime zapadłabym najchętniej w sen zimowy. Na dokładkę paradoksalnie taka łagodna zima nie sprzyja dobrym nastrojom, bo najczęściej są niże, a to oznacza brak słońca. I to nas najbardziej dołuje. Podziwiam takich Szwedów, czy Norwegów, że wytrzymują jego brak. Chociąz z Twoich fotek wcale nie wynika, że tak jest gorzej.
Powojnik to Bieszczady
Kasiu, ja w piątek leczyłam się z koleżankami. Wczoraj prawie cały dzień spędziłam w kuchni, bo chciałam m. pożegnać przed wyjazdem do Stanów, a tu się okazało, że je jedzie, bo brytyjska grupa z którą mieli jechać nie dostała wiz. Musieli ostro narozrabiać. Zatem m. zostaje. Miałam dzisiaj sobie połazić po ogródkach dla poprawienia nastroju, ale jak pisałam wyżej nic z tego nie wyszło, a świadomość, że jutro znowu do pracy mnie po prostu przeraża. Już kolejną niedzielę mam przerąbaną
Gosiu, może u mnie nie chodzi az tak bardzo o ogró doskonały. Chociaz jak się tak zastanowię to forum chyba spowodowało, że jednak zapragnęłam mieć ogród może nie doskonały, ale lepszy. Oglądając Wasze zdjęcia człowiek zaczyna sam zastanawiać się nad tym co gdzie z czym posadzić. I to jest też fajne. Uwielbiam pracę w ogrodzie.
Danusiu, moje zdjęcia mają mało słoneczka, bo fatalnie mój aparat robi zdjęcia kiedy ono świeci. ale już daję kolejne fotki
Candelight
No i wracamy do teorii, że to Heandel
