Marysiu/Maska/...witaj w ciepły, ale... bardzo szary i wilgotny dzień.
Z tym usuwaniem pędów i nadmiaru liści i u mnie tak było początkowo...bo żal. Kiedy EM przejął "pałeczkę"...nie dopuszczał do takiej sytuacji...obłamywał,gdy jeszcze nie były rozwinięte kwiaty...Zdecydowanie efekt był widoczny w okazałych pomidorasach.Pozdrawiam
Marysiu/Amba19/...miło mi, że zarezerwowałaś swój cenny czas dla mnie....zapraszam
Ewuniu!/mewa/...bywały lata,ze były jeszcze dorodniejsze...ale zważywszy,że jest to pod koniec sezonu...to i tak są okazałe ...no i jeszczesporo ich na krzakach,nieprawdaż?
Przed przymrozkami zrywam wszystkie zielone / te większe/...co roku tj 30-50 kg ...i układam na półkach pojedynczo w piwnicy...mam je do stycznia, wprawdzie nie są takie jak z krzaka...ale lepsze niż z marketów.
Elu!/ Ellebelle/....wiem,że zaraza potrafi zniszczyć w krótkim czasie naszą pracę....
My już mamy sprawdzone swoje zasady...nabyte od zaprzyjaźnionych ogrodników...i na szczęście od lat zaraza nie atakuje, mimo,że obok tunelu sadzimy ziemniaki. Cała tajemnica tkwi w przygotowaniu podłoża, dobrym wietrzeniu i właściwym ,odpowiednim podlewaniu. Te sprawdzone zasady dotyczą uprawy pomidorów w tunelu foliowym...nie mam doświadczenia w uprawie gruntowej.
Misiu!...ale kusisz słodkościami...poczestuję się, moze poprawi mi się humor...U mnie szaro, buro, mżawkowo...w ogóle pogoda
Jedynie to dobre ,ze śniegu nie ma wcale , a temp. +1,9C Miłej niedzieli!
Jadziu!/e-babcia/...witaj niedzielnie! no coś Ty kochana , wcale się nie wymądrzasz...wymiana doswiadczeń wskazana..Tak ...zgadza się ..sadząc pomidorki wodę wlewamy do dołków....i przez czas dopóki dobrze zakorzenią się....postępujemy tak samo. Gdy juz widać,że przyjęły się...zaaklimatyzowały....podlewamy tak, aby nie polewać liści...A jeśli chodzi o obłamywanie liści, to oczywiście ...postępujemy rozsądnie
