Tłumaczą się winni...a ja właśnie winna się czuję...że czasu ostatnio jak na lekarstwo miałam...aż strach myśleć skąd go w sezonie wezmę

. Ale poprawę obiecuję
Monisiu bo głupi to ma szczęście, więc moje 2 w 1 to nie przypadek
raflezja...to kwitnienie mnie zauroczyło, teraz gardenia przechodzi aklimatyzację...zrzuciła trochę pączków, poczytałam, że nie lubi wapnia...znów jestem mądrzejsza...dostała fusy z kawy, a wodę tylko przegotowaną zaczęłam używać...żeby jej dogodzić...królewnie jednej
Aguś mniodkowa dobrze, że doszłaś

, witam Cię więc po staropolsku
Hibiscusa mam jednego...w jednej doniczce a dwa szczęścia, dwa kolory wetknięte chyba przypadkiem
Anturium różowe czuło się samotne, a że nie mogę na krzywdę kwiatków patrzeć bezczynnie, to czerwonego kolegę mu dokupiłam...a i bezowego mam na oku
Chyba te kwiaty lubią mój " wilgotny" mikroklimat, pójdę więc w tę stronę
Elciu...bo kogiel mogiel taki pyszny jest...czekam znów na śnieżnobiałe kwiatek...to jednak fochy lubiąca królewna jest
Kamo... no pewnie, że fajny...za jedne "piniondze" tyle szczęścia...szkoda, że to tak rzadko się zdarza
Kamilu... no właśnie tego drugiego członu nazwy zabrakło....czekam więc na nowonarodzony dzbaneczek, melduję się u Ciebie, i proszę o rozpoznanie poszukiwanego
Chrapko...czekałam na Ciebie
Dziękuję w imieniu okna...ono nie kuchenne jest, a salonowe...też je lubię. Monsterkę dała ciocia...z dobrego serca, więc nie dziękowałam
Aguś agness ...już na własnej skórze przekonałam się że to nie pierwsza lepsza, ta gardenka...uczę się więc jak jej nie zamordować...tak mi na niej zależy
Hiuan...wszystkie kwiatuchy dziękują, a gardenka szczególnie...czekają na Ciebie, więc pilnuj ich
_oleander_....i Ty dotarłeś

, chętnie bym z Tobą jaką książkę przeczytała, nawet grubą...ale do biblioteki tak daleko
Masz wymarzony balkon do uprawy większości jednorocznych balkonowych no i pomidorasków...idź w tę stronę...papu gratis a i i satysfakcja murowana,,,tylko o podlewaniu nie należy zapominać
Kasiumorango ....i Tobie dziękuję...jesteś kochana
Ewciu....klapa totalna z tą moja kobeą...rok temu wysiewałam- dooopa...w tym roku podobnie, więc nasiona wywaliłam...to nie moja wina

, kupię nowe....a tak mi na tej kobei zależało....nie poddam się
Kasiu, labko...dwa kolory się zawsze uzupełniają...zazdroszczę wschodów...

...co ja źle zrobiłam...już do śmieci te nasiona wywaliłam....0 % wschodów nikt nie zdzierży
Arkadius...widziałam, Twojego koleusa...on na światło czuły...więc takiego figielka Tobie zafundował z nudów...a mój hibek sobie jaja od urodzenia robi...
Mnóstwo mam Wam do pokazania...hiacynty, które jednak się budzą, nowe storczyki, tulipanka w wodzie hodowanego, dzbanecznika podrestaurowanego, fiołeczki obchuchane, anturium w kolorze nowe, hoję wybudzoną z leciwego letargu i ....
życzę miłych snów i pozdrawiam