Asiu, niestety ostnice w zeszłym roku wszystkie mi zmarzły. Kupiłam nowe, ale obok wyrosły samosiejki. Liczę, że w tym roku tez tak bedzie. Chociaz do tej pory źdźbła były zielone. Może ta zima była na tyle łagodna, że przetrwają w tym roku?
Ja będe i tak kupowała ostnice. Koszt u nas w granicach 7 zł. Wysyłkowo jeszcze taniej. Tyle kupujemy jednorocznych do donic, że mogę zamiast kilku pelargonii zakupić trawki.
Ewa, niestety nie znam nazwy tego liliowca. Jak zresztą prawie wszystkich jakie mam. Większośc to podarunki.
Kasiu, werbenę trzeba było zostawić na zimę w ogrodzie bez obcinania kwiatostanów. Ja teraz jak się zrobi cieplej powyrywam stare krzaczki i porozsiewam tam gdzie będe chciała, żeby rosły. Albo można wysiać w domu, ale ja z tymi siewami mam problem.
Danusiu, to nie jest stella doro. Niestety nie znam nazwy. Stelle mam w innym miejscu.
Masz za to rację jeśli chodzi o tawułkę. Ta ma już kilka lat i to jedyna tawułka, która u mnie rośnie w ogóle i to dobrze. Inne jakoś nie chcą. Posadziłam kilka w zeszłym roku. Ciekawe jak przezimują. Jeśli nie to już więcej nie posadzę. A swoją droga zastanawiam się, dlaczego ta rośnie, mimo, że bardziej o nią nie dbam.
Witaj
Agatko
Widzę, że obudziłaś się z zimowego snu.
Mam nadzieję, że już na dobre. Bardzo się stęskniłam za Twoimi kociambrami
Aniu, kwiat Aphrodite faktycznie jest bardzo elegancki. Pasuje do nazwy.
Niestety moje liliowce to w większości nn. Prezenty od dobrych ludzi.
Kasiu, jeśli możesz to posiej prosto do gruntu. Potem najwyżej poprzesadzasz. Chyba, że nie masz takiego miejsca to siej w donic. Tylko się nie przejmuj, że ih długo widać nie będzie.
Asiu, naprawdę myślicie o Grabiach? Byłoby fantastycznie.
Ja może tego variegatę będe zamawiała u Darob. Tam nie są wysokie ceny.
Chyba, że wiosną wybiorę się do Nowego Dworu za Skierniewicami. Może tam są.
Mam jeszcze czas zastanowić się, czy chcę takie wrażliwca na zimno. Ale z drugiej strony jak ładnie wyglądałby przez cały sezon.
No to teraz rozumiem to niby przeziębienie. To były początki ząbkowania.
Jeszcze tylko 1,5 roku i zobaczysz jaka będzie różnica w zachowaniu.
Witaj
Martuś, ja pracy się nie boję. Njabardziej ogranicza mnie brak kasy i mój m. który nie cierpi zmian i takiego ogrodu jaki mi się podoba. Dlatego to tak długo trwa. A satysfakcję już mam ogromną. To wzystko osiągnęłam sama. Nie jest idealnie, ale to moje dzieło.
Tak samo jak Ty traktuję ogród jako remedium na całe zło. Bardzo pomaga mi w trudnych chwilach. A zimą forum jest najlepszym lekarstwem.
