O matko dziewczyny - śniło mi się dzisiaj, że kupowałam zimowity, które miały cebule ufarbowane na niebiesko - rzekomo w celach marketingowych...
========================
I co
Sławku - oglądałeś? Mnie się podobał "Sacro bosco" mogłabym mieć taki ogród.....
Jagno - jak zakładałam sobie TV satelitarną w ubiegłym roku, to było moje pierwsze pytanie - czy w ofercie programowej jest domo, właśnie ze względu na programy ogrodnicze. Mnie oprócz moich kotów i moich osobistych roślinek bardzo interesuje historia ogrodnictwa i takie programy lubię oglądać najbardziej
Jagódko - ja sobie lubię pooglądać, zwłaszcza zimą...Ale oczywiście, że najfajniejsze sa nasze forumowe

że o ich fantastycznych twórcach nie wspomnę - bo to oczywiste, prawda?
Agato - o matko jak dawno Cię nie było, ta tak.....ja
jeszcze pamiętam...
Bardzo się cieszę, że zajrzałaś! Może jednak uda Ci się wygospodarować trochę czasu we wtorek. Byłoby super, gdyby udało się nam spotkać.
Constancjo -
constancja pisze:....... Skoro najbliższy sezon mam spędzić we własnym ogródku to na szerokie plany nie mam co liczyć i tylko makro mi pozostanie.

A Ty myślisz, że dlaczego u mnie tyle fotek makro?? Właśnie dlatego, że na na działce to żadnych rewelacji nie mam, a każda roślina ma w sobie "to coś" chwasty też...
Czym robię zdjęcia? Chyba padniesz ze śmiechu....Nikon D40 + kitowy obiektyw 18-55 + sigma makro DG 70-300 czyli najtańszy obiektyw do makro jaki udało mi się znaleźć...Ale na razie musi wystarczyć.....Jak mi padnie to się będę martwić co dalej.
Niedawno zobaczyłam Nikona D3000 w bardzo atrakcyjnej cenie i prawie się napaliłam na wymianę aparatu. Dobrze że porównałam w necie parametry obu aparatów i wtedy dotarło do mnie, że to kompletny bezsens. Prawie wszystkie parametry porównywalne....Tak więc D40-tka ma u mnie dożywocie..No rozgadałam się...
Jagno -Oczywiście, że z tym imieniem trafiłaś w dziesiątkę

Tylko to nie był mój pomysł, bo to nie jest tak naprawdę mój kot. Mój syn przygarnął go ze śmietnika, i zaraz następnego dnia poszedł z nim do weta, bo w domu miał pełnosprawną Mikolinę. Jak wet spytał o imię kota - to prawie umarł ze śmiechu...Potem syn wyjechał na Wyspy a ja dostałam jego koty pod opiekę...
Nie wiem co ma w sobie ten kocurek, że wzbudza we wszystkich tyle pozytywnych emocji. Brzydki jest jak dwunasta w nocy(Bubek duuuużo ładniejszy), niespecjalnie mądry( Mikolina - to dopiero mądry i gadający kotek) a wszyscy dookoła uwielbiają Fidela, nawet ludzie niespecjalnie lubiący koty. A moje wnuczki po prostu za nim szaleją.
Babciu-Jadziu - dziękuję, ja też życzę Ci miłego dnia
Na zdjęciach nieogrodniczy, ale za to prawie alktualny Fidel. na pierwszym przeprowadza atestację choineczki, na drugim tęsknie spogląda za okno, pewnie marzy o wyjeździe na działkę, tak jak ja...
